tag:blogger.com,1999:blog-32356604138904643932024-02-19T06:28:21.992+01:00Teoria równoległej rzeczywistościO polityce, korporacjach, życiu i nie tylko, widzianych moimi oczami. Czyli i o gruszce i o pietruszce.teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.comBlogger316125tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-71469202240499598772020-04-11T23:28:00.001+02:002020-04-11T23:28:54.947+02:00Moje życzenia na Wielkanoc. <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: #fcfcfc; color: #390000;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: #fcfcfc; color: #390000;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie jestem dobrym katolikiem, może nawet nie jestem dobrym chrześcijaninem, ale Triduum Paschalne zawsze było dla mnie szczególnym czasem. A najpiękniejszą jego częścią, właśnie Wigilia Paschalna. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: #fcfcfc; color: #390000;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">I w tym czasie, kiedy wszystko się zmienia, upadają autorytety, celebryci nie mają dla nas żadnych porad, nasza władza nad naszą planetą, jest wystawiona na próbę i okazała się tylko złudzeniem, ta część pozostaje niezmienna. Jest stałą w całym tym chaosie. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: #fcfcfc; color: #390000;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">I dzisiaj właśnie chyba uważniej słuchałem niż poprzednio. </span></span></div>
<span style="background-color: #fcfcfc; color: #390000;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">(...)</span></span><br />
<span style="background-color: #fcfcfc; color: #390000;"><i><b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Uświęcająca siła tej nocy oddala zbrodnie, z przewin obmywa, przywraca niewinność upadłym, a radość smutnym, rozprasza nienawiść, usposabia do zgody i ugina potęgi.</span></b></i></span><br />
<span style="background-color: #fcfcfc; color: #390000;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">(...)</span></span><br />
<span style="background-color: #fcfcfc;"><span style="color: #390000; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><i>O, zaiste błogosławiona noc, w której się łączy niebo z ziemią, sprawy boskie ze sprawami ludzkimi.</i></b></span></span><br />
<span style="background-color: #fcfcfc; color: #390000;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">(...)</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bo króliczek, zajączek, kurczaczek, jajeczko, śmigus - dyngus, czy baranek cukrowy albo pisanka niczego nam nie przynoszą. Niczego nie dają. Nie są nawet ważne w te Święta. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ta Noc należy tylko do Niego. Jakieś dwa tysiące lat temu, tej nocy, Jeszu Ha Nocri zmarwychwstał. A więc nie ma nic niemożliwego. I tylko to jest naprawdę ważne. Nic więcej. </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Tej Nadziei i Radości Wam życzę </span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Resurrexit, sicut dixit. Alleluia!</span><br />
<br />
<img alt="Trzy krzyże w zachodzącym słońcu - Tapeta na telefon" height="640" src="https://www.tapeciarnia.pl/tapety/na-telefon/tapeta-na-telefon-trzy-krzyze-w-zachodzacym-sloncu.jpg" width="360" /><br />
<br /></div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-50153875847782707932020-04-09T20:58:00.000+02:002020-04-09T20:58:33.903+02:00Coronavirus blues (cz.4) <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
09.04.2020<br />
Jestem chyba jakimś prorokiem. A co najmniej jasnowidzem. Dwa tygodnie temu mówiłem, że trzeba będzie pyski zakrywać. I maski nosić. Tak na codziennie. No i masz od 16 kwietnia mamy chodzić zamaskowani niczym bandyci. To nic że prawdopodobnie nic to nie daje. No ale jak wpadniesz między wrony....<br />
Na szczęście już odpowiednio zostałem zaopatrzony przez Katarzynę. Uwaga dla życzliwych: Jestem na spacerze z psem, którego nie widać, bo akurat wzrostu jest jeszcze bardziej nikczemnego niż właściciel.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbO4qPAE8jlyPd6JEGC04Q8IBHMKtj_08t103VeRBNKt7BPQAANsTRBRlI92qo0c_qnFJnWL1QKI5YYvgFtOM3yDqLBE7f8vM6XfTeEqXi06FxLqme2MnxVjnJUK415eXn16c3Uio4Aio/s1600/20200401_065259.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbO4qPAE8jlyPd6JEGC04Q8IBHMKtj_08t103VeRBNKt7BPQAANsTRBRlI92qo0c_qnFJnWL1QKI5YYvgFtOM3yDqLBE7f8vM6XfTeEqXi06FxLqme2MnxVjnJUK415eXn16c3Uio4Aio/s640/20200401_065259.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
Spojrzenie psychopaty zaś, to wynik wielodniowego zamknięcia w izolacji. Ostatecznie <i>homo est animal sociale</i>. Czy tak jakoś.<br />
-------------------------------------------------<br />
Rozmawiałem dziś ze Znajomym, który opowiadał mi o tym, że mimo wszystko jest szczęśliwy, będąc z kobietą którą kocha i jak to się mówi, jest jego drugą połową. Mam nadzieję, że przetrwają próbę czasu. Ostatecznie jest odważny i na tyle szalony.<br />
-------------------------------------------------<br />
Usłyszałem dziś (właściwie to przeczytałem) że człowiek musi mieć jakieś hobby. Fakt. Znalazłem.<br />
Właśnie kupiłem w nocy kurs PHP - masakra! Nie dość, że ogólnie mętnie się ta opowieść toczy, to jeszcze prowadzący używa, doprowadzającej mnie zawsze do szaleństwa, maniery wrzucając co chwilę przerywnik w postaci pytania retorycznego: "Prawda?" oraz dziwnej wymowy w rodzaju "orajkla". Nie mówiąc o tym, ze popełnia kompletne barbarzyństwa językowe jak np. "ściągłem". Nie wytrzymałem. Serio. Przerzuciłem się na książkę.<br />
------------------------------------------------<br />
No i jak tu mówić o izolacji. Wszystkie komunikatory piszczą co chwilę. Służbowo, prywatnie. Rozmawiamy szczerzej chyba nawet niż w realnym świecie.<br />
................................................................<br />
Pewna moja Rozmówczyni stwierdziła, że świat po epidemii będzie inny, bardziej odizolowany. Nastąpi czas kontaktów online i dalszej separacji. Ponieważ jestem cyfrowo przystosowany w sumie nie przeraża mnie ta wizja, o ile nie dojdzie do sytuacji jaką pokazano w filmie Surogaci. Może ta nasza "cyfrowość" nie pójdzie jednak w tym kierunku. Będzie tylko uzupełnieniem, częścią życia, nie jego protezą.<br />
------------------------------------------------<br />
Chcę sobie kupić sziszę. Co dobitnie świadczy o moim stanie psychicznym i skłonnościach samobójczych - zostanę bowiem zlinczowany jeśli zacznę to palić w domu. A ostatnio rzucałem palenie. Fakt, że bezskutecznie. :D<br />
------------------------------------------------<br />
Wczoraj koło 15 dowieźli pralkę. Chyba jestem już za gruby. Ledwo zmieściłem się w łazience żeby to cholerstwo podłączyć. Widać izolację skończę jako motyl wykluty z kokona. Taki cholernie spasiony i utyty motyl. A może ćwiczyć częściej?<br />
------------------------------------------------<br />
Rząd ogłosił przedłużenie izolacji do 19 kwietnia. A potem się zobaczy. Chwilowo jednak z tego co się zobaczy to niewiele widać. Na pewno będzie więcej rozwodów. A nie daj Hetero i morderstw.<br />
Tak na poważnie najgorsza jest sytuacja ofiar przemocy w rodzinie. Nie mają już dokąd uciec. Tragedia.<br />
------------------------------------------------<br />
Austria coś tam przebąkuje na temat poluźnienia dyscypliny izolacji i ponownego rozruchu gospodarki. Szwedzi nadal prowadzą swój eksperyment z brakiem zatrzymania całego kraju. Mają jakieś 8,5 tysiąca zachorowań. Może to nie jest tak zły pomysł? No ale to Skandynawowie. Zdystansowani od siebie i nieco mniej wylewni niż my. Nie mówiąc o Włochach czy Hiszpanach. Coraz więcej znajomych zaczyna skłaniać się ku teoriom spiskowym.<br />
------------------------------------------------<br />
Przyszła paczka z AliExpress. W sumie bez paniki. Nadana w ZAMBII :D<br />
<br /></div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-85890161028678166142020-04-09T07:39:00.001+02:002020-04-09T07:39:08.179+02:00Coronavirus blues (cz.3)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
08.04.2020<br />
Jutro rząd ma wydać nowe zalecenia co do zachowań społecznych obywateli w obliczu nadchodzących Świąt. Bo jakoś tak 11-go kończy się ważność ostatnio wydanych. W dodatku jeszcze z Wiejskiej dochodzą wieści, że Tarcza 2.0 dla przedsiębiorców już niedługo ujrzy światło dzienne. Biorąc pod uwagę że Tarcza 1.0 jest dziurawa i ogólnie robiona na kolanie, wersja 2.0 pewnie będzie podobna. Pomijam kwiatuszki legislacyjne. Nawet nie chce mi się tego analizować.<br />
To tak bardzo przypomina mi niektóre projekty IT. Testujmy na produkcji, co może pójść nie tak?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1mtUzbOYB7AtGjqbKoYlX4R2S878-sYSh_SF_OjOmeOE-dFWyqpiOJBda8RtQ1PPeFi-_7QairgIZ-47kKf-ut2lSiBYWknd0VpUYWTLR7DpPXsT_XAcrs3u3yPioEvq8fuyzZ2Y6gJE/s1600/comment_a9EIOLtUn8S84o15bXyTHU54biMJu1J2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="422" data-original-width="633" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1mtUzbOYB7AtGjqbKoYlX4R2S878-sYSh_SF_OjOmeOE-dFWyqpiOJBda8RtQ1PPeFi-_7QairgIZ-47kKf-ut2lSiBYWknd0VpUYWTLR7DpPXsT_XAcrs3u3yPioEvq8fuyzZ2Y6gJE/s640/comment_a9EIOLtUn8S84o15bXyTHU54biMJu1J2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Tyle że tutaj wyłożenie produkcji skutkuje nie brakiem dostępności do strony sklepu internetowego, czy wkurzeniem klientów. Tu jakoś tak dziwnie przekłada się to na śmierć setek ludzi, zniszczenie gospodarki i ogólnie takie tragedię narodową.<br />
Pracowałem w korpo. Tam były procedury na wypadek wszystkiego. Serio. Na wypadek epidemii, trzęsienia ziemi, apokalipsy zombie. To wszystko leżało sobie w szafie i kiedy zombie szturmowały właśnie biurowiec, mogłeś sobie wyciągnąć z szafy i przeczytać co masz robić. Działało uspokajająco, tak jakoś pewniej się człowiek czuł.<br />
Tymczasem nowoczesne państwo w samym środku Europy nie ma planu na wypadek epidemii. Przecież te tarcze i inne zbroje powinny być napisane lata wcześniej. W szafie pancernej BBN powinien leżeć "Plan działania na wypadek epidemii (....) * <i>w miejsce kropek wstaw chorobę</i>", takie opasłe tomiszcze, w którym byłyby te tarcze, zakazy i nakazy i inne jeszcze bzdury zapisane. I kiedy mamy epidemię, rząd wyciąga toto z sejfu, odkurza i ma! Gotowe! Ładnie napisane! Skonsultowane uprzednio z prawnikami, lekarzami, SANEPiDem i Jowisz tam wie z kim jeszcze.<br />
Nie musi pisać niczego po nocach i na kolanie.<br />
----------------------------------------<br />
W poradniku przetrwania zamknięcia w domu całej rodziny powinny znaleźć się obowiązkowo zapisy typu How to..? Na przykład: Jak zająć córki na kilka dni, żeby nie warczały na siebie i dały Ci święty spokój? To proste. Jeśli już nie masz, kup zestaw do hybrydy. Zamknęły się w pokoju z nową zabawką i chyba jeszcze nie pozabijały. Działa!<br />
Przydają się też przepisy porządkowe: Nie ma mowy o trzepaniu dywanów! To nie jest niezbędne do życia! I można za to dostać mandat 500 złotych. A tak serio gość dostał mandat za mycie samochodu na myjce. Paranoja! Czysta, żywa!<br />
----------------------------------------<br />
Errata do kupna zestawu do hybrydy. Trzeba kupić tyle ile ma się córek. W innym wypadku należy się liczyć z wrzaskami, rzucaniem poduszkami, piskami oraz ogólną wrogością obdarowanych.<br />
<br />
<br />
<br /></div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-57480007586081875562020-04-06T20:43:00.000+02:002020-04-08T07:54:51.340+02:00Coronavirus blues (cz.2)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
(...)<br />
Rząd pracuje nad tarczą antykryzysową. Pierwsze propozycje to jakaś tragifarsa. Odroczymy wam ZUS na 3 miesiące a w czwartym zapłacicie za 4. Wszystko to wyjęte z gardła i pisane na kolanie gdzieś nad ranem. Dziecinada.<br />
(...)<br />
Zamknęli nam siłownie. Mój klub prosił, żeby nie "zamrażać" karnetów. Bo przecież muszą zapłacić pracownikom, za lokal itp. Ok. Da radę. Zamówiłem hantle, gumy i staram się ćwiczyć. Kiepsko mi to idzie. Nie mogę się zebrać, żeby ćwiczyć codziennie. Depresja okołokoronawirusowa czy jak?<br />
(...)<br />
Znajomi powoli odchodzą od zmysłów. Na komunikatorach zalew łańcuszków: Zmów 1000 zdrowasiek, Dziś o 21 wystaw świeczkę w oknie i zmów koronkę. Gorsze są reklamy. Cudowna herbatka na wirusa. Talizman, który chroni przez wirusem. Odkażanie mieszkania kadzidełkiem. Krople zapewniające odporność, rytuał magiczny itp. Czy każda epidemia ma musi wywoływać u ludzi takie same objawy? Nie ma panaceum, nie ma magicznych rytuałów chroniących przed zarażeniem. Są tylko naciągacze, ludzkie hieny, żerujące na strachu innych. Takich powinno się wysyłać do pracy w szpitalach zakaźnych, niech sprzątają, opiekują się chorymi, niech udowodnią, że ich talizmany działają. Nuże!<br />
(...)<br />
Dziewczyna z Włoch opowiadała trochę o tym co u nich. Ma szczęście mieszka na południu. tam nie jest tak tragicznie jak na północy.<br />
Byłem w Wenecji. Ciężko wyobrazić sobie to miasto bez ludzi. Może to trochę właśnie włoska mentalność sprawiła, że dzieje się tam tak jak się dzieje. Ludzie umierają w domach i nikt ich nie zabiera. Włosi są serdeczni i pogodni, dla mnie nieco niefrasobliwi w sposobie zachowania i zbyt może wylewni w okazywaniu uczuć. W jakimś wywiadzie Włoch mówił- nie wyobrażam sobie, żeby nie spotkać się z moim przyjacielem. Jeśli on umrze i jak nie chcę żyć.<br />
(...)<br />
Obostrzenia w przepisach dotyczących poruszania się. Teraz można wychodzić tylko realizując ważne potrzeby życiowe, dzieci do lat 18 nie mogą wychodzić bez dorosłego, zamknięto hotele i wynajem krótkoterminowy, zakazuje się wstępu do lasów, parków narodowych i jeszcze sporo innych. Od 10 do 12 sklepy obsługują tylko ludzi starszych (powyżej 65 lat) Wchodząc do sklepu trzeba mieć rękawiczki.<br />
(...)<br />
Tarcza antykryzysowa przyjęta. Jakoś nie czuję się chroniony, tysiące małych firm pada, nie mają na opłaty, czynsze, zus i inne opłaty. Bo nie zarabiają. Bez ludzi, którzy siedzą w domach nie ma ruchu w interesie - nakazano zamknięcie zakładów kosmetycznych, fryzjerskich i tego typu. Znajoma fryzjerka musi zrezygnować z lokalu i zawiesza działalność miała pracownicę, której nie ma czym zapłacić i czynsz za lokal w niezłym miejscu, na który ją już nie stać. Nie wiadomo kiedy się to skończy, a żyć trzeba.<br />
(...)<br />
Tarcza antykryzysowa do zmiany. Odrobinę rozszerzono obietnice, ale nadal nie zapewniają niczego, a przede wszystkim nie zapewniają przetrwania tym drobnym przedsiębiorcom, którzy z dnia na<br />
dzień stracili wszystko.<br />
<br />
01.04.2020<br />
Damian przyniósł telewizor dla Pauliny. Okazyjnie. Zamocujemy na ścianie, niech wisi.<br />
<br />
02.03.2020<br />
Przez kilka godzin wierciłem w ścianie nośnej. Cholerna wielka płyta. Byłem koszmarem dla sąsiadów. Ale jak trzeba to trzeba. Oczywiście musiałem i tak jechać do OBI - kolejka - wchodzisz jak wyjdą inni. W sumie kupiłem końcówki, kable i tak dalej. Szlag! Zasilacz do głównego dekodera się spalił więc wziąłem od tego i główny chodzi na nim. Cyfrowy Polsat ma tylko 2 czynne punkty. Oba do 16 A do 16 to ja w pracy. W sobotę pojadę.<br />
<br />
03.04.2020<br />
Na YouTube teatr Syrena udostępnił Klub hipochondryków. Zabawna komedyjka. Lekka, łatwa i działająca na koronawirusową depresję jak prawdziwy balsam. W ogóle częściej odwiedzać teatr. Niestety tylko online. W ubiegłym tygodniu byłem u Osterwy w Lublinie - Diabeł i tabliczka czekolady. Reportaże o Lublinie w formie teatralnej. Trochę długie, ale oderwane mózgu od nauki i pracy bezcenne.<br />
<br />
04.04.2020<br />
Pojechałem po zasilacz. Ulice puste, czasami przemyka gdzieś pojedynczy człowiek. Pod punktem na Krakowskim kolejka. Jakieś młode małżeństwo, dziewczyna sama, bo mąż załatwia inne rzeczy, ja gość w czapce z daszkiem i rudym kucykiem, chłopak w kapturze i okularach przeciwsłonecznych. Ciepło w sumie i miło na dworze a do salonu wchodzi się po 2 osoby. Czekamy. 10:15 wychyla się pracownik salonu. Od 10 do 12 obsługujemy tylko osoby powyżej 64 roku życia. Amen. Kropka. Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów. Wszyscy się oburzyli. No bo akurat w mordę misia NIE BYŁO NIKOGO POWYŻEJ tego wieku. Nikogusieńko. Nie ma dyskusji. Dura lex sed lex. A gdzież do lich DUCH prawa! Czy to przepis ma być dla człowiek czy człowiek dla przepisu. Skoro litera prawa zakazuje to czy duch prawa nie może zakazu złagodzić skoro jego wykonanie jest ABSURDALNIE BEZSENSOWNE? Nie. Za to przyjemnie się rozmawiało - w przepisowej odległości co najmniej 2 metrów. Przejechał patrol policji po cywilu, przeszła straż miejska. A my staliśmy i jak to Polacy w kolejce, rozmawialiśmy o sprawach ważnych i mniej ważnych. Fajnie.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheU3eO_ujLxz1KiDC0jxCJpYwDy5_YeV85wYi5nTtmd8qor96TcYMxM-DuyFXZVAsLtrHsf8hx8fn2A8SKMkNV1FarR_LY3ZioJghNt7MckVbREC4NpaSBgEcs7bGuM_5v3eLQOXZsSwg/s1600/20200404_112936.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheU3eO_ujLxz1KiDC0jxCJpYwDy5_YeV85wYi5nTtmd8qor96TcYMxM-DuyFXZVAsLtrHsf8hx8fn2A8SKMkNV1FarR_LY3ZioJghNt7MckVbREC4NpaSBgEcs7bGuM_5v3eLQOXZsSwg/s640/20200404_112936.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
05.04.2020<br />
Znajomi mają więcej czasu na przeglądanie internetu. Przez co trafiają na różnorodne teorie spiskowe, filmy o kryptozoologii, kryptoarcheologii i innych takich. W sumie zabawne i można to obejrzeć. Pod warunkiem, że nie uwierzy się we wszystko co w nich mówią. Z drugiej strony sam zaczynam wierzyć powoli, że nie ma żadnej epidemii, że to jedynie wynik jakiegoś diabolicznego spisku mającego na celu przejęcie głównych gałęzi przemysłu oraz finansów, zniszczenie dotychczasowego ładu itp. Byłoby to tak cholernie fajne wytłumaczenie, znalazłbym swojego wroga, którego mógłbym opluwać codziennie Eurazję, Annunaki, masonów, Żydów, czy kto tam jeszcze winny jest temu co się dzieje. Moja twarz jest coraz bardziej szara w lustrze, tak jak ubiór, tak jak myśli. Popełniam myślozbronię. Wbrew regułom ANGSOC'u<br />
<br />
06.04.2020<br />
Premier Wielkiej Brytanii poszedł do szpitala z koronawirusem. Premier Polski ogłasza że może w maju a może w czerwcu nastąpi szczyt epidemii. Do tego czasu mamy siedzieć zamknięci i wykonywać rozkazy. Rząd zaś chce sprawdzać naszą lokalizację i otwierać korespondencję. Jeśli nadal nasza gospodarka będzie "zahibernowana" umrzemy nie na wirusa, ale z głodu. A tymczasem sypią się kary za nieprzestrzeganie przepisów porządkowych, Słuszne czy nie. Zgodne z prawem czy nie. W dodatku gdzieś słyszałem, że państwo ma mieć dostęp do lokalizacji naszych telefonów i to bez różnicy czy mamy kwarantannę czy nie. Znajoma, która jeszcze chodzi do pracy powiedziała, że ulice przypominają jakiś serial sci-fi - tak pusto. Ma chyba rację.<br />
A tu jak zwykle przed świętami pomór sprzętu AGD, pralka dożyła swoich dni i zatarła kompletnie łożyska. Fakt ostatni jakoś tak trochę głośniej chodziła (słychać było na drugim końcu osiedla). W środę mają dowieźć nową, więc te dwa dni bez prania jakoś przeżyję. Może. Idę wyprowadzić na spacer psa i córkę. :)<br />
<br />
07.04.2020<br />
Ze wszystkich stron płynął nieciekawe informacje. Klient zawiesza nasz projekt "do odwołania". Trochę paniki w zespole. Mimo to trzeba robić swoje.<br />
Dziś po raz pierwszy zgodziłem się z Trumpem, który powiedział że jak nie zniesiemy tej kwarantanny to ludzie będą umierać nie na wirusa tylko z jej powodu. Mam nadzieję, że minie mi niedługo.<br />
A na świecie ludzie palą nadajniki 5G, bo ktoś powiedział, że ten wirus to właśnie z powodu wprowadzenia tej technologii. Jeśli zaczną palić książki i/lub czarownice, to ja się wypisuję z tego całego bałaganu.<br />
<br /></div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-32015272603738640582020-04-06T18:16:00.000+02:002020-04-07T14:19:11.024+02:00Coronavirus blues (cz.1) <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
No i mamy kolejny tydzień zamknięcia w domach. Od tego siedzenia na, hmm, miejscu dostaję już bzika. W TV mówią, że pisanie pamiętników z czasu epidemii jest formą terapii psychicznej.<br />
Chyba z moja psychiką coś jest nie tak. Więc nadrabiam.<br />
Od trzech tygodni pracuję w trybie pracy zdalnej. W sumie nic nowego. Od kilku lat mam taką możliwość i czasem korzystałem z tego wyjścia, fajnie zostać w domu, móc spokojnie zastanowić się nad tym co robię. Tak długi okres zdalnej pracy, kiedy mamy pełny dom ludzi zaczyna jednak być męczący. Wszyscy są coraz bardziej nerwowi i coraz mniej tolerancyjni. Chociaż ja w sumie nigdy nie byłem oazą spokoju.<br />
<br />
Gdzieś około 07.03.2020<br />
Nie jestem przekonany, czy to wszystko ma większy sens. W sumie patrząc na informacje o zakażeniach i śmiertelności dotyczących grypy cały ten COVID-19 wygląda na jeszcze jednego wirusa w tym stylu. Boimy się jednak tego czego nie znamy. A tego nie znamy.<br />
Na fajce gadam z Adamem. Właśnie na początek kwietnia jego żona ma termin porodu. Jeśli dalej tak pójdzie nie będzie im łatwo. Ale gość się nie załamuje. Tak trzymać!<br />
Od początku czyli około początku marca śledzę stronę <a href="https://www.worldometers.info/" target="_blank">https://www.worldometers.info </a> gdzie podawane są ciągle aktualne informacje na temat liczby zachorowań, ilości przypadków śmiertelnych i ozdrowieńców. W sumie przygnębiające i to z dnia na dzień bardziej.<br />
(...)<br />
Znajomy z pracy wrócił z Grecji. był na kwarantannie. Po dwóch tygodniach pisał: Hej kiedy to się skończy, nie mam żadnych objawów. Nic mi nie jest. I nie mam informacji kiedy mogę wyjść. Nikt nie wiedział.<br />
(...)<br />
W środę ludziska rzucili się do sklepów, wykupywali makarony, kasze, mąki, konserwy i wszystko co może im zapewnić przetrwanie w czasie wojny. Koleżanka z pracy się mi zestresowała. Bo ma małe dziecko, no i nie zrobiła zakupów wczoraj. Jak wyjdziemy z roboty to pewnie już nic nie będzie.<br />
Było. Panika. Ludzka głupota. No i dezinformacja - ktoś gdzieś powiedział, że zamkną sklepy.<br />
(...)<br />
Wchodzę do biura a Paulina mierzy mi temperaturę na dzień dobry. Nieźle. Dostajemy wytyczne od Michała, że kto może to na zdalne. Brać co chcecie, monitory, myszy, klawiatury fotele itp. Ale siedzieć w domu. Ok. A ja akurat mam jechać na szkolenie do klienta. Wszystko dogadane, klucze do mieszkania służbowego w kieszeni a tu w piątek zakaz poruszania się i wszędzie apele <b>#zostanwdomu</b>. Dogadaliśmy się z Klientem. Zostaję tutaj. U nich też wszyscy zdalnie. Uczę się sam ze zdalną pomocą kolegów i materiałów jakie dostałem.<br />
(...)<br />
Znajoma z Warszawy ma objawy zapalenia płuc, dzwoniła zdenerwowana, bo nie ma możliwości skontaktowania się z żadnym lekarzem. Przeszła całą procedurę którą rekomendują media. Sanepid, szpitale itp. Pies z kulawą nogą się nie zajął. Siedzi w domu, gorączkuje i wkurza coraz bardziej. Coś tu chyba nie działa.<br />
(...)<br />
Czuję się trochę jak w 1939- z jednej strony, silni zwarci gotowi z drugiej brakuje tego tamtego i ogólnie to wytrzymamy góra miesiąc. Wszystko zależy który kanał włączysz. Płyny do dezynfekcji rąk, maseczki, rękawiczki stają się towarem deficytowym, pożądanym, koniecznym do przeżycia<br />
(...)<br />
Rząd wprowadza rozporządzeniem restrykcje dotyczące kwarantanny, poruszania się, odstępów w sklepach itp. Ale nie stan wyjątkowy. Bo to może przesunąć termin wyborów prezydenckim z 10 maja w bliżej niekreśloną przyszłość. Dziwna logika. Gromadzić się nie można ale iść na wybory i owszem.<br />
(...)<br />
Na osiedlu, gdzie mieszka sporo moich znajomych już kilka osób jest na kwarantannie. A jedna trafiła chyba na zakaźny, bo mój "osiedlowy monitoring" donosił że była karetka, ludzie w maskach i kogoś zabrali. Część znajomych lekko panikuje.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5gI6RfrBamRQj71abu6XuGQdMuDKua7mLUSVg6dMQ0FS-aqQARi4CSMrpRVZGFRO6S8Oqw6MhhPO5UOtYhUXoAVaGhvzUn71f6sCE_ua26QjOLMbmCTGYGk0ORKVwfGg2j3QR6ZGKDGc/s1600/90352437_512978362621045_2587647366966280192_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="739" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5gI6RfrBamRQj71abu6XuGQdMuDKua7mLUSVg6dMQ0FS-aqQARi4CSMrpRVZGFRO6S8Oqw6MhhPO5UOtYhUXoAVaGhvzUn71f6sCE_ua26QjOLMbmCTGYGk0ORKVwfGg2j3QR6ZGKDGc/s640/90352437_512978362621045_2587647366966280192_n.jpg" width="294" /></a></div>
<br />
<br /></div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-8715847929716522642019-07-12T14:44:00.000+02:002019-07-12T14:44:23.872+02:00Historia jednej reklamacji <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<br />
<div style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;">
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
W życiu każdego abonenta sieci komórkowej przychodzi taki czas
kiedy okazuje się że rachunki rosną a korzyści maleją. Tak więc
dopadło i mnie.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Zamówiłem sobie
kiedyś dodatkowy internet, bo to takie przydatne w podróży i
ogólnie fajne a poza tym dostałem lapa żeby sobie mieć czym
surfować i takie tam inne a jak to przy działalności gospodarczej,
z kasą krucho a zdolność kredytowa zdechła już dawno temu. No i
się umowa skończyła a abonament o 100 % do góry.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Zadzwoniłem więc
przy okazji, żeby zapytać co i jak mogę zrobić z tym numerem i
miła konsultantka powiedziała że i owszem, że jak najbardziej,
proszę Drogi i Szanowny Kliencie, dla Ciebie wszystko załatwimy,
zrobimy, dostarczymy i to w super cenie. I za takim wypaśnym nowym
lapem, że sąsiad będzie zazdrościł. Przecież to my T-Mobile.
Serio, serio - bez nonsensów!
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Odbierałem po 4
dniach paczkę w punkcie DHL – z tą firmą jest tak, że jeszcze
nigdy nie dostarczyła mi przesyłki. Serio. Nigdy. Ich kurierzy mnie
nie lubią. Sam nie wiem dlaczego. Żaden kurier z DHL nie zna mojego
adresu, nie dzwoni, nie pisze SMS-ów i każdy unika mnie jak zarazy.
Ostatnio widziałem nawet jak chował się nurkiem w krzaki na mój
widok. Ale mogę się mylić. Może tylko miał kłopoty z żołądkiem.
Dość, że nie miałem wyboru. Procedura i tyle.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Dzięki tej
procedurze pofatygowałem się na Chemiczną (w …. daleko i
kompletnie nie po drodze) i chcą to załatwić najszybciej jak się
da podpisałem wrzuciłem w bagażnik i pojechałem coś zjeść.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
W domu siadłem
sobie uśmiechnięty i rozpakowuję. Znacie to uczucie? Zapach
świeżej elektroniki w dziewiczej paczuszce. No gwiazdka w lipcu.
Chociaż moment… jakaś dziwnie mała ta gwiazdka.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Szlag.. zamiast
wypasionego lapa dostałem netbooka całego z plastiku i
wyglądającego jak nie przymierzając stare ruskie gierki kupowane
na targu za czasów kiedy byłem jeszcze malutkim a już wrednym
sukinkotem.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
No ale ok.. jakieś
papiery się walają, po pudełku. Może najpierw przysyłają taki
model laptopa w gratisie, żeby dać dziecku do zabawy a potem
przychodzi ten prawdziwy? Niby moje wyrosły ale ok dam znajomej może
jej młody zechce.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
A na umowie czytam,
że umowa dotyczy zupełnie innego numeru, przedłuża cyrograf
(czytaj kontrakt) do 2024 roku wraz ze 100 procentowym wzrostem
abonamentu oraz tym oto wspaniałym plastic-fantastic sprzętem.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
No to zadzwoniłem
na BOK. Pani oczywiście potwierdziła moje obawy – nie ten sprzęt,
nie ta umowa i tylko ja się zgadzałem. No w sumie tak ale nie NA
TO! Oświadczenie woli dotyczyło innej umowy i innych warunków o
plastikowej zabawce nie wspomnę.</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Piszę więc
reklamację używając słów – odebrałem przesyłkę, rażące
uchybienie, rozmyślne wprowadzenie w błąd, nienależyte wykonanie
umowy. Lubię tak.. do snu zawsze czytam kodeks cywilny na zmianę ze
słownikiem wyrazów obcych.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
No i pan Łukasz po
24 godzinach odpisuje: Dziękuję za zwrócenie uwagi, niedogodności,
poprawienie, skoro paczki pan nie odebrał to wróciła itp. oraz
oczywiście 50 złotych rabatu, konsultantka już do pana dzwoni i
proszę o wypełnienie ankiety dotyczącej oceny mojej obsługi
sprawy.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Jak cholera!
Przecież nawet pan nie przeczytał tego co pisałem! Piszę teksty
tego rozmiaru za jakieś 200 – 250 złotych za artykuł a za 50 to
mogę powiedzieć gdzie szukać przepisów jakie zacytuję w kolejnym
mailu. A więc do pióra… znaczy klawiatury i znowuż - odebrałem,
nie ten sprzęt, sprzęt konieczny do pracy, rażące zaniedbanie,
nieudolność, niewywiązanie się z umowy, z wisienkami typu -
ODSZKODOWANIE, SĄD , KOSZTY ZASTĘPSTWA PROCESOWEGO, ADWOKAT! No mój
Adwokat (najlepszy w mieście) w sumie by się ucieszył. Zawsze parę
groszy by wpadło.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Tym razem panu
Łukaszowi czytanie moich wypocin zajęło 2 dni. Pewnie nie chciał
niczego opuścić. No i czytam, jak zwykle <i>dziękuję za zwrócenie
uwagi na nieprawidłowości</i>, <i>w celu odstąpienia od Aneksu
proszę o odesłanie sprzętu i papierów oraz pisemnego odstąpienia
od Umowy</i>.<i> Koszty zwrócimy.</i> Tym razem nie zaryzykował
ankiety i całe szczęście bo pojechałbym wysadzić call center
T-Mobile w powietrze.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
No to piszę,
drukowanymi – znaczy krzyczę według sieciowej etykiety -
</div>
<div style="font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br />
<span style="font-family: Liberation Serif, serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>1.
NADAL CZEKAM NA OBIECANY TELEFON W SPRAWIE PRAWIDŁOWEGO ZAWARCIA
ANEKSU DO UMOWY I PRZEDSTAWIENIE PREFERENCYJNYCH JEJ WARUNKÓW -
CHYBA ŻE NIE ŻYCZĄ SOBIE PAŃSTWO TAKIEGO KLIENTA </i></span></span></span></span></span></div>
<div style="font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: Liberation Serif, serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>2.
NIE ZAWIERAŁEM UMOWY O TEJ TREŚCI Z T-MOBILE S.A., WIĘC NIE WIDZĘ
POWODÓW ABYM MUSIAŁ SKŁADAĆ W JAKIEKOLWIEK FORMIE ODSTĄPIENIE OD
UMOWY, KTÓREJ NIE ZAWARŁEM. Z TEGO CO PAMIĘTAM JEDNOSTRONNE
ZAWARCIE UMOWY NIE ISTNIEJE W PRAWIE CYWILNYM OBOWIĄZUJĄCYM W
POLSCE.</i></span></span></span></div>
<div style="font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: Liberation Serif, serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>3.
CO DO WYSYŁKI NA MÓJ KOSZT W RAMACH DOBREJ WOLI JESTEM W STANIE
ZANIEŚĆ JĄ DO AUTORYZOWANEGO PUNKU T-MOBILE W MIEJSCOWOŚCI MOJEGO
ZAMIESZKANIA. </i></span></span></span></div>
<div style="font-variant: normal; font-weight: normal; letter-spacing: normal; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; orphans: 2; widows: 2;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: Liberation Serif, serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>4.
PRZESŁANE WYJAŚNIENIE NIE ODNOSI SIĘ DO REKOMPENSATY ZA STRACONY
CZAS I NERWY JAKIE KOSZTUJE MNIE WIELOKROTNY KONTAKT
TELEFONICZNY I MAILOWY W TEJ BANALNEJ I PROSTEJ SPRAWIE. NIE
WSPOMINAM O UTRACONYCH KORZYŚCIACH JAKIE WYMIERNIE PONOSZĘ BĘDĄC
JUŻ DRUGI TYDZIEŃ POZBAWIONYM SPRZĘTU KONIECZNEGO MI DO PRACY. </i></span></span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Pan Łukasz w końcu
zadzwonił, widać nie chciał spędzać znowu kilku dni na czytaniu.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
- Przepraszam,
procedura, za chwilę zadzwoni mój zaufany konsultant, proszę, żeby
pan odesłał.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
- Dobra, odeślę i
ale żadnych odstąpień i odszkodowanie.</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
- No odszkodowanie
to w sądzie. Ale warunki preferencyjne.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
- Skoro tak sobie
życzycie. Umiem pisać i pozwy.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Jak mnie wk..w
opadł, zakleiłem paczkę, dodając wiązankę najgorszych
przekleństw do środka i uroków mających zgubnie działać na
zarząd spółki T-Mobile.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Oczywiście jako
ekstrawertyk ze skłonnościami do ekshibicjonizmu duchowego
powiedziałem o tym Piotrkowi
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
– Ech, ty głupi,
przecież mam lapa na zbyciu i to lepszego i za połowę tej ceny.</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
- Na fakturę?</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
- Na fakturę!</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Tak geszeft doszedł
do skutku pomiędzy nami a ja po zastanowieniu odwołałem
zamówienie. Bo nie chcę i nie mogę i nie będę.</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
I tu historia
powinna się skończyć.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Ale nie. T-Mobile
miał jednak ostatnie słowo. Dziś od 11 nie dostałem ani maila,
ani wiadomości ani nawet zwyczajowych pozdrowień z LinkedIn od
headhunterów.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Wysiadł mi internet
w komórce. Całkowicie i nieodwołalnie. Na skutek wyłączenia go
przez konsultantów T-Mobile.
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
Zemsta jest słodka!
</div>
<img alt="Related image" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWCzPvxt_I1qTuxTMvR9DuCS30F1x52e6d37yXG1fzirQ44-OYKT9JMSBHXnVpCkJVTEsRy8taA_sX1Os5lGwAYFG7gjh2l_cTUeZAqAgNgValIS6Q29IjAIkWsxbyz4dgm60JccyCLqg/s320/idiot-of-the-week.jpg" width="314" /><br />
</div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-25341507470759939822018-11-07T16:36:00.001+01:002018-11-07T16:36:08.142+01:00Scrum you! czyli jak rozwijać się zwinnie<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Dawno już tu nie byłem. A to dlatego że życie przebija wszelkie możliwe fikcje, jakie tylko możemy sobie wymyślić. Niby człowiek już nie jest korpo, ale ma agile, scrumy i ogólnie żyje w cudownym świecie abstrakcji. Od tych zwinnych metod zarządzania jesteśmy już tak zwinni jak jaszczurki zwinki. I dostajemy wrzodów na dwunastnicy. <div>
Czy wiecie, że można pisać maile służbowe tak, że odbiorca wie, że wrzeszczycie na niego? Nawet bez inwektyw i używania wyrazów uznawanych za niecenzuralne. </div>
<div>
Dzisiejszy przykład: </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
<span lang="PL" style="color: #1f497d;">Proszę o dodanie do paczki ze zgłoszenia </span><span lang="PL">#XXXXXX poniższego. <u></u><u></u></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
<b><span lang="PL">SPRAWA JEST BARDZO PILNA!!!</span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
<b><span lang="PL"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
No i teraz zastanawia się człowiek poniższego czego ? Napisu że sprawa jest bardzo pilna? OK, da się załatwić. </div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
Oczywiście na skutek tego dopisku zawrzało w sieci i komunikatory wszystkie rozdzwoniły się i "rozpipczały". Co? Jak? Kto? Co to? O. k ! i tak dalej... </div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
Moje przemyślenia o tym że epistolografia umarła wraz z Marysieńką d'Arquien i Sobieskim zyskały kilka nowych argumentów. </div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
Natomiast po 5 minutach huraganu na koncie zadania powstaje wpis Pana M.anagera. </div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
<i>Już dodane. Mój błąd! </i></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
A ja się pytam a gdzie tu przepraszam? Jeden z kolegów dostał zawału, drugi lekko się zaczął ślinić i rozmawia z jakimś warzywem, a pan M.anager, nawet nie przeprosił. </div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
To jak cytat z kabaretu: </div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
- O! K..WA! </div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
- Co?! </div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
- A nie ... kupiłem.</div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small;">
<img alt="Related image" height="225" src="https://i.ytimg.com/vi/UE4xHbh4CjM/maxresdefault.jpg" width="400" /></div>
</div>
</div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-51788430251147510262018-06-01T22:32:00.001+02:002018-06-01T22:32:13.724+02:00Pies Vrotcervillów<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Wieczór zapowiadał się dość nudnie. Poza zwykłymi wiadomościami w telewizji nie było nic co mogłoby zająć mój umysł chociaż przez chwilę. Grałem właśnie moją własną kompozycję na skrzypce, inspirowaną dźwiękiem zarzynanego osła i piły tarczowej, kiedy komórka rozdzwoniła się wprowadzając chaos w harmonię mojej muzyki. <br />
W słuchawce piskliwy głosik sprawił że odłożyłem skrzypce i usiadłem w klubowym fotelu, noszącym już pewne ślady zużycia. Głównie dzięki Watsonowi, który miał okropny zwyczaj jadać w fotelu swój ulubiony pudding z dyni.<br />
- Panie Szolmes, proszę przybyć natychmiast na pomoc! Koło mostu na Rapid River, zaraz przy Medallion Street.... to niesłychane! Straszne! Potwór zaatakował! - piskliwy głos panny Anny C. zburzył resztki nudy, która odrętwiała mój umysł od wczoraj na równie z podejrzanym zielem jakie Watson, niby na receptę, przyniósł mi do fajki.<br />
- Jak rozumiem pies. Proszę się nie niepokoić. To wcale nie takie niesłychane. Pies się zdarza. Ostatecznie. <br />
- To był OGROMNY pies, Amstaff chyba, albo Rotweiller. Ale z takim pyskiem jak wilk no! I skoczył w moim kierunku, i nie wiedziałam co robić, mój pies obronny schował się w krzaki, a ja stałam bezbronna i samotna na przeciw bestii..<br />
- Jak ośmielę się przypuszczać pałał ogniem z oczu i ślinił się obficie.<br />
- Skąd pan wie? Panie Szolmes..pan to jest dopiero!<br />
- Dedukcja to ostatecznie moja specjalność. Poniekąd. Proszę wracać do domu. Zajmę się tą sprawą.<br />
<br />
Po odłożeniu słuchawki, założyłem swój ulubiony strój roboczy - ostatni krzyk mody - dresy adidasa oraz czapkę z daszkiem tej samej firmy, do ręki wziąłem smycz a w kieszeń dresu wepchnąłem przeterminowany od roku miotacz gazu, tak na wszelki wypadek.<br />
<br />
O tym potworze, krążyły plotki, które urosły już prawie do legendy. Cała dzielnica żyła w strachu, podając sobie przerażające opowieści w kolejkach przy stoisku mięsnym w Daisy Shop czy przy kasie pobliskiego dyskontu Little Frog. <br />
Podobno wczoraj zeżarł ratlerka lady Smith, kiedy nieopatrznie spuściła go ze smyczy aby załatwił większą potrzebę. Biedaczka do tej pory nie wyszła jeszcze z szoku i tuli, do dość zresztą obfitego łona, obrożę wysadzaną cyrkoniami - jedyną pozostałość po ulubieńcu. A kilka dni temu pan Grandsson wracając z działki salwował się wejściem po pas w dość brudny i cuchnący o tej porze roku nurt Rapid River. Całą przygodę przepłacił jednak ogromną dziurą w spodniach oraz jeszcze większą siwizną.<br />
Postanowiłem ukrócić wybryki tego zwierzęcia. Zresztą i tak nie miałem nic lepszego do roboty a sąsiad z góry odgrażał się, że wezwie policję jeśli natychmiast nie skończę "rzępolenia" jak nazwał moją muzykę.<br />
Tak więc po chwili spaceru stanąłem nad brzegiem rzeki, wywijając młynka końcem smyczy, którą zabrałem na wszelki wypadek, aby bestię ujarzmić. W zapadającym powoli nad łąkami zmierzchu kontury pobliskich domów, wyłaniające się z nadrzecznej mgły, wyglądały w istocie dość upiornie. Nagle pod mostem zaszeleściły zarośla (od lat nie przycinane tworzyły tu istną dżunglę) i do moich nozdrzy razem z fetorem rzeki dotarł odór jaki można by przypisać jedynie paszczy dzikiej bestii. Smród nieprzetrawionych resztek, lekko słodkawy zapach nie mytego ciała drapieżnika i bukiet tysiąca innych smrodów, których rozpoznanie wymagało sprzętu używanego przez tych partaczy z CSI a którym jako detektyw używający przede wszystkim umysłu gardziłem.<br />
Wytrenowanym ruchem ręka natrafiła natychmiast na rozpylacz z gazem, a drugą wyciągnąłem przed siebie, wydając, zgodnie z radami słynnego zaklinacza psów Ceasara Millana, dźwięk pośredni pomiędzy cmoknięciem a sykiem.<br />
- TSPSSS! - syknąłem - siad bestio! Starałem się nadać głosowi ton niezmąconego asertywnego spokoju.<br />
- eeeee.... tam....kuuurła... bestio....od razu... he he he.... - wybełkotało niewyraźnie stworzenie wyłaniając się w całej okazałości z zarośli - mów mnie Franek ... ... he he...<br />
Krzywiąc się z odrazą i starając nie wdychać więcej tego smrodu, ruszyłem przez most na drugą stronę rzeki. W oparze unoszącym się nad łąkami na samym końcu mostu zamajaczyła sylwetka wielkiego psa. Napięte do skoku mięśnie, łeb pochylony nisko do ataku. W dodatku z piersi potwora dobywało się straszne ni to warczenie ni to bulgot, kiedy zbliżał się do mnie.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUFE4YNTIBhrhS-BF7_mO4NeuXWh2HpEqocCfhn7Hw6L3gaQVW5Xnr6h3TvB7OAnATiQvc84Sepmvz_X0mHNm0FczkiGrw0UtVsvMw2ey7xhuK41GZtjptLwujnoM-__psmXHncZb7VBA/s1600/59da02a5e473715efb9a5830.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="327" data-original-width="600" height="346" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUFE4YNTIBhrhS-BF7_mO4NeuXWh2HpEqocCfhn7Hw6L3gaQVW5Xnr6h3TvB7OAnATiQvc84Sepmvz_X0mHNm0FczkiGrw0UtVsvMw2ey7xhuK41GZtjptLwujnoM-__psmXHncZb7VBA/s640/59da02a5e473715efb9a5830.png" width="640" /></a></div>
<br />
- Dżentelmen może iść, ale nigdy biec - mruknąłem i postanowiłem stawić czoła koszmarowi na środku dość wąskiego mostu. <br />
- Bestia! Stój! - usłyszałem krzyczącego dyszkantem człowieka - Stój! BESTIA DO NOGI!<br />
Z mgły wybiegł tupiąc jak bojowy hipopotam sharpey, chrumkając i krztusząc się niemiłosiernie od tego galopu.<br />
Bestia, zły psie, no stój bo się spocisz! - nieco krostowaty i niemiłosiernie chudy młodzieniec, biegł za swoim pupilem, sapiąc prawie jak jego pies.<br />
Oj, ja tak pana przepraszam. no zerwał mi się, niegrzeczny! - Młodzieniec spuścił skromnie oczy i mrugną do mnie porozumiewawczo - No wiem pan... mały ale wariat!<br />
Naciągnąłem daszek czapki na oczy i mrucząc coś niewyraźnie poszedłem dalej. <br />
Łąki przedstawiały po zmroku malowniczy widok, jak z taniego horroru, pasma mgły unoszące się nad kępami krzaków i traw kołysanych lekką wieczorną bryzą. <br />
- Te koleś... masz jakiś problem?<br />
Usłyszałem lekko zachrypnięty głos za moimi plecami. Cóż za miły człowiek, altruista, od razu tak pytać się o moje problemy - pomyślałem<br />
- No jeśli już pan był łaskaw spytać. To szukam tu takiego wielkiego psa. Bardzo agresywnego, który terroryzuje okolicę.<br />
Odwróciwszy się ujrzałem efekt stosowania dopingu na siłowni w dresie konkurencyjnej firmy Nike<br />
Uśmiech mojego rozmówcy błysnął w mroku niczym lada jubilera.<br />
- He, he, no co ty ziom, od razu tam terroryzuje, Fafik, noga!<br />
Trawy po mojej lewej stronie zaszumiały znacznie mocniej niż pozwalałby na to wiatr. Stąpanie wielkiego cielska wprawiało w drżenie wodę w pobliskim rowie melioracyjnym. Po chwili spośród traw, mniej więcej na wysokości mojego nosa, wychynął wielki łeb, oślinione wargi odsłaniały kły wielkości bagnetów od kałacha, przekrwione oczyska ,były lekko zmrużone, a z gardzieli wydobywał się pomruk, na dźwięk którego tygrys wziąłby nogi za pas.<br />
- Tylko ręki nie wyciągaj, bo może być wąsko nie?!<br />
Bydle wielkości cielaka podeszło, powąchało mnie ciekawie i siadło przede mną wyciągając łapę.<br />
- O widzisz. Fafik się zna na ludziach, czyli jesteś spoko! No daj łapę Fafikowi.<br />
Pies przechylił łeb a ja niepewnie uścisnąłem jego łapę, mimochodem zauważając pazury jak u raptora.<br />
- Ale on... tak biega sam?<br />
- A z kim ? Ja go tu puszczam, a sam to sobie browarka rąbnę albo dwa, czy trzy i jest dobrze. Przecież taki piesek to się wybiegać musi.<br />
- Ale zjadł psa takiego małego!<br />
- A tam zjadł. Chciał polizać z zabawy, a to takie nijakie się mu przykleiło do języka i połknął przez przypadek. Ale obróżkę to wysrał i śmy ją oddali tej babie.<br />
- No a spodnie Grandssona?<br />
- Stary, Fafik po prostu pijanych nie lubi. He, he a tak wódą jechał , to i pies nie wytrzymał.<br />
- Co racja to racja.<br />
Fafik na potwierdzenie tych słów polizał mnie przyjacielsko po twarzy.<br />
- To ja może już pójdę - rzekłem zrezygnowany.<br />
- To nara , a my z Fafikiem to jeszcze chwilę rzeki popilnujemy, żeby żadna swołocz się nie włóczyła.<br />
- Nara.<br />
Szybko wróciłem do mieszkania. Usiadłem w fotelu i sięgnąłem po butelkę burbona kupioną w Ladybug na wyprzedaży<br />
Cholerne legendy miejskie - pomyślałem lejąc pół szklanki do gardła. Po czwartej szklance życie znowu wydało mi się sensowne.<br />
<br /></div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-55080705409232810142018-03-22T19:41:00.000+01:002018-03-22T19:41:55.460+01:00SKYNET istnieje... czyli Big Data w akcji. <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Burza w mediach, Zuckerberg na kolanach, wielki wyciek danych, upadek Facebooka i tym podobne. Ze wszystkich stron zalewa nas potok informacji jakie to zło się stało, bo firma zajmująca się analizą danych, zrobiła swoją robotę i podała na tacy dane potrzebne do wygrania wyborów.<br />
No bo w sumie to nic nowego. Żaden wyciek. Dane o nas są zbierane wszędzie, zbiera je Facebook, Google i tysiące innych serwisów, stron internetowych i aplikacji.<br />
Strony,które oglądamy zachowują informacje o tym co oglądamy, w jakim punkcie strony i na jakim obrazku dłużej zatrzymaliśmy się "myszką", pobierają dane o naszej lokalizacji, naszych znajomych, żonach i kochankach, dzieciach, zwierzaczkach. Skrzętnie notują, co lubimy i czego nienawidzimy. Niektóre potrafią podglądać nas, bez naszej wiedzy, żeby sprawdzić jaki mamy dziś wyraz twarzy i ocenić nasze samopoczucie, lub sprawdzić w jaki sposób patrzymy na otwarty przez nas serwis. Są także programy, które analizują nasz głos i treści naszych rozmów, kompletnie bez naszej wiedzy. Programy zbierają dane o naszym zdrowiu, diecie, aktywności, mają dostęp do najbardziej skrytych rejonów naszego ja. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSt15NpxMeAREDqa-ACxSnm_foxS0A-qVBbU9frfuFgj0Gl6w1pGkxByth-ELMawzV8Ot1kpIVYcP8slDDE3PCLUnn_LFJC7vzCYh07Mnm3CtBIdmM-aLnf8UM2hcofQQ1OniUKEUsGT0/s1600/google-skynet.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="285" data-original-width="600" height="304" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSt15NpxMeAREDqa-ACxSnm_foxS0A-qVBbU9frfuFgj0Gl6w1pGkxByth-ELMawzV8Ot1kpIVYcP8slDDE3PCLUnn_LFJC7vzCYh07Mnm3CtBIdmM-aLnf8UM2hcofQQ1OniUKEUsGT0/s640/google-skynet.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Zauważyliście może taką dziwną prawidłowość? Jesteście w galerii, a tu nagle przychodzą Wam na telefon reklamy sklepów, które właśnie mijacie, Google zachęca Was do napisania opinii o sklepie/ restauracji/galerii w której jesteście. Oglądacie stronę z najnowszymi modelami znanej marki samochodu? Za chwilę dostajecie propozycje jazdy testowej, leasingu, zakupu właśnie tej marki samochodów. Wyszukaliście sobie dla draki "problemy z prostatą" i "niebieskie pigułki"? Przez tydzień będziecie dostawać maile, SMS-y, reklamy ze środkami na potencję. A jak macie koło 50 to już obowiązkowo dostaniecie reklamy takich specyfików.<br />
Petabajty danych dotyczących naszych najbardziej intymnych sekretów są pobierane, składowane i analizowane. Przerażające? Dlaczego? Przecież sami się na to godzimy.<br />
Nosimy w kieszeni szpiega doskonałego. Orwellowi, kiedy opisywał rok 1984 nawet nie śniło się, że rzeczywistość będzie znacznie gorsza. Nasz telefon od którego jesteśmy uzależnieni, szpieguje nas, podsłuchuje i podgląda i to za naszą zgodą. Przecież instalując aplikacje, które mają nam ułatwić życie, sami klikamy "zgadzam się", dając im dostęp do naszych kontaktów, łącza internetowego, aparatu, mikrofonu, konta Google itp.<br />
Nigdy nie zastanawiało Was dlaczego prosta gierka, którą instalujecie, wymaga aż tylu dostępów? Internet zna nas lepiej niż nasi najbliżsi, wie więcej o nas, niż my sami o sobie. Wystarczy dobrze napisany program, żeby z błędem znacznie mniejszym niż statystyczny, poznać nasze, jak to ładnie powiedzieli w TV, demony i wykorzystać je, żeby nami sterować. Sterować na tyle sprytnie, że nawet tego nie zauważymy.<br />
I to nie jest teoria spiskowa, to rzeczywistość, w której programy komputerowe uczą się analizować wielkie ilości danych i potrafią przewidywać zachowanie ludzi. Chwilowo wyniki ich analiz wykorzystują ludzie. Do wzbudzania popytu, chęci głosowania na danego kandydata, niechęci do jakiejś grupy społecznej lub konkurencyjnego wyrobu. Chwilowo. Niedługo jednak komputery nauczą się, że mogą same, analizując te i podając odpowiednie wyniki, wpływać na zachowanie swoich twórców. A coraz więcej dziedzin życia przekazujemy w ich "ręce". Sterują aparaturą w szpitalach, ruchem lotniczym, pociągami, samolotami, statkami, elektrowniami, gazociągami, są w każdym domu, samochodzie i wszędzie tam gdzie my. Sami je tam zaprosiliśmy. <br />
Być może więc, jesteśmy właśnie świadkami początku zagłady naszego gatunku.<br />
A moim skromnym zdaniem, przy tym wydarzeniu, wykorzystywanie danych o zachowaniu wyborców w internecie, do układania mów kandydatów i spotów reklamowych, to tylko zabawa dla grzecznych dzieci..<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/kaJgt1uyiJ8/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/kaJgt1uyiJ8?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<br />
<br />
<br /></div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-89345111221465217532018-03-13T22:30:00.001+01:002018-03-13T22:30:54.611+01:00Tattooing for beginners, czyli jak sobie strzelić dziarą w kolano. <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Mina autora tego posta musiała być bezcenna. <div>
Otóż moja zrównoważona, poważna i ogólnie bez najmniejszych oznak szaleństwa, Koleżanka, zadzwoniła przed 8 rano z dziwną prośbą. </div>
<div>
- Słuchaj czy mógłbyś przetłumaczyć na łacinę jedno zdanie? </div>
<div>
- W sumie mogę spróbować, ale wiesz za rezultat nie ręczę, bo od lat już nie miałem styczności (w sumie ponad 20 lat) </div>
<div>
- No ale to tak wiesz trzeba na szybko. </div>
<div>
- Ok. </div>
<div>
Tekst był o miłości czy czymś takim. Darze z siebie etc.</div>
<div>
Przetłumaczyłem, walnąłem się w koniugacji, poprawiłem, ale niepewny moich zdolności oddzwoniłem. </div>
<div>
- Słuchaj ale na co to komu? Powiedz, że chciałaś sobie dziarę zrobić. </div>
<div>
- No, nie ja, znajoma i uparła się żeby po łacinie było, </div>
<div>
- Wiesz co, przekonaj ją, że po polskiemu, albo po chińsku będzie lepiej. Bo po polsku to wiadomo, może uda się bez błędów, a po chińsku i tak nikt nie zrozumie, więc w sumie wszystko jedno co sobie wytatuuje, byle do Chin z tym nie jechała. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
W sumie nie mam nic przeciwko tatuażom, Ba! Niektóre nawet wyglądają nieźle, kilka, które widziałem naprawdę mi się podobało. Mimo wszystko tatuowanie sobie czegoś w języku, którego nie znam, niesie ze sobą pewne ryzyko. </div>
<div>
Bo na przykład mogłem wysłać następujące tłumaczenie:</div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "Open Sans", Arial, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit.</span></div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "Open Sans", Arial, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">Mający do czynienia z tworzeniem stron internetowych lub poligrafią rozpoznają bezbłędnie, że jest to tekst, który jak wieść niesie już od XV wieku był używany jako "zapełniacz", czyli treść wklejana dla celów testowych. </span><span style="background-color: white; font-family: "Open Sans", Arial, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">No i laska z takim tatuażem, będzie wśród wtajemniczonych wywoływała nieodmiennie salwy śmiechu. </span></div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "Open Sans", Arial, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">Podobnie rzecz ma się z tatuażem po chińsku, japońsku czy w sanskrycie. Kto mi zaręczy, że znaki, które w mniemaniu kawalarza tatuażysty znaczą pokój i miłość, tak na prawdę nie są pozycją z menu w pobliskiej chińskiej knajpie .</span><span style="background-color: white; font-family: "Open Sans", Arial, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">A kto do cholery chciałby mieć wytatuowane na plecach :</span></div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "Open Sans", Arial, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;">"Kaczka po pekińsku w pięciu smakach" lub "Kurczak po tajlandzku na ostro"</span></div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "Open Sans", Arial, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD4DlA3R4aizwNmai2sqKA4BhR0DnT-Jg89I4sv-vTR_04UBNWCOforqHLPdf90fTBTZQopI3rCTCPh_6KUJiP146K4fLRhRlshcg6bcn7SzwKT5Jo0k0YjJcsZxsnhcZevm96zuXSDR4/s1600/d864e0a8-eab4-45fd-82c7-b6a40de7fecc.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="437" data-original-width="640" height="432" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgD4DlA3R4aizwNmai2sqKA4BhR0DnT-Jg89I4sv-vTR_04UBNWCOforqHLPdf90fTBTZQopI3rCTCPh_6KUJiP146K4fLRhRlshcg6bcn7SzwKT5Jo0k0YjJcsZxsnhcZevm96zuXSDR4/s640/d864e0a8-eab4-45fd-82c7-b6a40de7fecc.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "Open Sans", Arial, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;"><br /></span></div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "Open Sans", Arial, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;"><br /></span></div>
<div>
<span style="background-color: white; font-family: "Open Sans", Arial, sans-serif; font-size: 14px; text-align: justify;"><br /></span></div>
</div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-60045589239242245732018-02-28T16:07:00.001+01:002018-02-28T16:07:39.084+01:00Shake an apple - suplement.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Dziś otrzymałem odpowiedź serwisu Appla. Przyznaję, że mnie rozczarowali. O tak? To ja się starałem mądry mail napisać, zawierający zawoalowane groźby i odrobinę pikantnego szantażu. A oni po pierwszym już tekście z zaklęciami typu "<i>brak należytej staranności</i>", "<i>podjęcie kroków prawnych w celu ochrony interesu</i>" i takich tam innych, już się poddali:<br />
<i><br /></i>
<i>(...) <span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px;">Uprzejmie informuję, iż po ponownym rozpatrzeniu sprawy, decyzją naszego kierownictwa, Pana reklamacja zostaje rozpatrzona pozytywnie.</span><span style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px;"> (...)</span></i><br />
<br />
Cholera. To ja już w swoim wrednym i pokrętnym umyśle pisałem pozew, układałem odpowiednią mowę, na wypadek składania zeznań przed Wysokim Sądem, a tu, o tak,....<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9dVk_eNHVEUVNphnBN27EZWullX94_v42bobzsq61zTmZOaCDNYKwl4eqt_rrcm81Y9AioaGHEJb33TEYQP9Xa-4bKYZIsPvfuNnePOoOBJCmBUlUDoNhNkCRZNqs9-4_YFALINKoal8/s1600/a4b3fbcae52fb1dd9f509ce7cb0d4e01.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="480" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9dVk_eNHVEUVNphnBN27EZWullX94_v42bobzsq61zTmZOaCDNYKwl4eqt_rrcm81Y9AioaGHEJb33TEYQP9Xa-4bKYZIsPvfuNnePOoOBJCmBUlUDoNhNkCRZNqs9-4_YFALINKoal8/s320/a4b3fbcae52fb1dd9f509ce7cb0d4e01.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
W sumie więc, aż kolana się uginają pode mną z wdzięczności przed Szanownym Kierownictwem, które, w całym swoim rozsądku, wynikającym z wrodzonej pewnie niechęci do zadawania się z upierdliwym klientem, podjęło tak korzystną dla mnie decyzję.<br />
I cały drżąc aż, z tej rozkoszy, zapytuję wrednie. A ilu konsumentów odesłano z kwitkiem i brakiem argumentacji i kazano płacić za naprawę iPhonów, iPadów, icoTamJeszcze, grubą kaskę? <br />
<br /></div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-56778479545279269222018-02-26T18:49:00.000+01:002018-02-26T18:49:09.598+01:00Shake an apple - czyli gwaracja w stylu Cupertino<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
No i stało się po niecałym roku iPhone mojej młodej wysiadł. Objawy były następujące - coraz rzadziej się dało go naładować, coraz szybciej się wyładowywał. Jak dla mnie bateria padła. Zdarza się. W sumie bateria do Appla to koszty kilku stówek, ale skoro jest na gwarancji to może Apple postara się pogłaskać swojego klienta, a ja następnym razem zamiast jakiegoś durnego Dell'a kupię sobie Mac'a i przestanę z zazdrością patrzeć na kolegów, którzy takie już posiadają.<br />
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
No to lecim - sprzęt wysłałem do autoryzowanego serwisu. Po 4 tygodniach wrócił z adnotacją:<br />
<br />
Szanowny Kliencie- nie możemy nic zrobić bo nie wyłączyłem usługi Znajdź Mój iPhone! Wyłącz i odeślij nam go znowu!<br />
<br />
Ok. Wyłączyłem..<br />
<br />
Ale źle (!?) więc pętla powtarza się po 3 tygodniach ponownie. <br />
<br />
Znowu mija kilka tygodni i miła pani z punktu dzwoni, że ma już wycenę i jak chcę to mi wyśle.<br />
Wysłała. Okazało się, że ponieważ obudowa iPhone nosi ślady używania to uszkodzenie jest mechaniczne a takich gwarancja nie obejmuje. Więc oczywiście mi wymienią na nowy za 1300 PLN lub odeślą go do Apple (niby po co? - zbierają?) lub odeślą do mnie i sobie sam naprawię.<br />
<br />
Wobec takiej ostatecznej wyceny poprosiłem grzecznie w mailu, żeby przesłali mi w jaki sposób przeprowadzili wycenę, jakich użyli programów i urządzeń i co właściwie jest uszkodzone.<br />
Odpowiedź <span style="background-color: white; font-family: Calibri, sans-serif;"> </span><b><span style="background-color: white; font-family: Calibri, sans-serif;">Centrum Serwisowego S.B.E. Polska</span><span style="background-color: white; font-family: Calibri, sans-serif;"> </span></b> była następująca:<br />
<br />
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><i>(...) Analiza serwisowa urządzenia wykazała uszkodzenie mechaniczne produktu (Zdjęcia przesyłam w załączniku). Uprzejmie informuję, iż tego rodzaju uszkodzenia nie są spowodowane wadą telefonu.</i></span></span></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><i>Pragniemy nadmienić, że Serwis nie jest uprawniony do stwierdzenia gdzie i w jakich okolicznościach doszło do uszkodzenia, stwierdza jedynie fakt jego zaistnienia i ocenia wyłącznie obecny stan techniczny produktu. Tego rodzaju uszkodzenia nie podlegają bezpłatnej obsłudze. (..)</i></span></span></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Czyżbym coś przeoczył? Zgłoszenie dotyczy baterii, a oni mi o obudowie?! Ja wcale nie chcę, żeby ją naprawiali. CHCĘ ŻEBY NAPRAWILI ŁADOWANIE!!!! A tu nic. </span></span></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Nic w rodzaju - podpięliśmy to do takiego a takiego oprogramowania i wykazało, że pękła bateria bo zatańczyłem na niej fokstrota? </span></span></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Albo - przyrząd diagnostyczny APPLE_ALLMIGHTY v.3.4 wykazał, że młotkiem waliłem po układzie scalonym i teraz chcę wyłudzić od Apple Inc 300 złotych? </span></span></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Nie. Bo jak widać Centrum Serwisowe prowadzi analizy stanu przesłanego sprzętu elektronicznego poprzez analizę organoleptyczną - ichni ekspert patrzy wnikliwie na sprzęt, potem liże ekran i wącha porty. Potem paląc zioła w kociołku na stanowisku diagnostycznym, doznaje wizji, obejmujących wszystkie przyszłe, przeszłe i obecne uszkodzenia sprzętu. </span></span></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></span></div>
<div style="background-color: white;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;">Nie wiem jakie zioła tam palą, ale też chcę tam pracować! Wysłałem kolejnego maila... poczekam na odpowiedź... Hmm zastanawiam się czy stać mnie na pozew :) </span></div>
<div style="background-color: white;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: white;">
<span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieaOzgnHHb85FEMe20uvHo6IVoOB0xqxoVFkTzl4w6wPlZXAnp42bRHemFtIZJxRwyDmNLuVo5Oxil6u9g6OZWUa3iCwZrEoUE8XIkFMcmonONybDIYy37ZIceW7PAXIEdFrs2MjvaTx0/s1600/Apple-sucks-right-now.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="300" data-original-width="400" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieaOzgnHHb85FEMe20uvHo6IVoOB0xqxoVFkTzl4w6wPlZXAnp42bRHemFtIZJxRwyDmNLuVo5Oxil6u9g6OZWUa3iCwZrEoUE8XIkFMcmonONybDIYy37ZIceW7PAXIEdFrs2MjvaTx0/s320/Apple-sucks-right-now.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></span></div>
<div style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: 12.8px;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></span></div>
</div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-17639837767576787592018-01-24T19:00:00.000+01:002018-01-24T19:00:14.256+01:00Wizyta duszpasterska czyli nie spodziewaj się hiszpańskiej inkwizycji <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Traktujemy z reguły coroczną wizytę duszpasterską jak kwestę na cele mniej lub bardziej dobroczynne. Czasem jak niezbyt miłą wizytację, audyt naszych domów i zarobków, lub naszych wyborów. Ja osobiście nie mam do tak zwanej kolędy stosunku negatywnego. Ponieważ katolicy nie mogą liczyć na codzienne zainteresowanie swoich kapłanów, raz do roku jest okazja.<br />
W tym roku nawiedził nas były katecheta naszej córki. Przyznaję, że w opowiadaniach latorośli i to nie tylko mojej, miałem jakiś inny nieco obraz księdza. Ale staram się nie oceniać na podstawie niesprawdzonych plotek. Nie mam też w zwyczaju, ani w obecności moich dzieci, ani znając jedynie ich zeznania oceniać i ganić metody lub podejście ich nauczycieli. Daleki jestem też od idealizacji moich córeczek - ostatecznie mają charakterki po tatusiu, więc bywa, że mijają się z prawdą o całe mile. Z reguły więc w sytuacjach niepewności stosuję rzymską zasadę <i>audiatur et altera pars</i> - niech i druga strona będzie wysłuchana.<br />
Jak dotąd nie miałem okazji, ani też jej nie szukałem, bo i po co skoro klasowe kłopoty nie do końca dotyczyły moich dzieciaków ani mnie samego.<br />
Ale skoro ksiądz katecheta sam zaczął od sprawdzenia zeszytu do religii i pytania czy przypadkiem córka nic nie mówiła w domu z tego co tam na religii się dzieje....<br />
- Ano takie tam - powiedziałem - przynosiła polemiki, które nam przekazywała..<br />
- Bo w tym wieku wiecie państwo to trudno dotrzeć do dzieci - nieco zmieszany przyznał ksiądz - bo przecież uważają że pozjadały wszystkie rozumy.Nie mają żadnej wiedzy i tak naprawdę to nie ma z kim nawet rozmawiać.<br />
- No jeśli tak do tego podejdziemy, to chyba rzeczywiście nie ma .......<br />
- Właśnie tak! - stwierdził i nagle zaczął się spieszyć - bo jeszcze tyle mieszkań. Dziwne wydawało mi się, że czas ma całkiem niezły dwie klatki w godzinę. Ale nie zatrzymywałem. Ostatecznie młoda przeniosła się do innej szkoły a ja jakoś nie mam ochoty wdawać się w polemiki z kimś, kto uważa, że inni - nawet dzieci - nie mają nic do powiedzenia. Może się bowiem okazać, że ja również nie stanowię równoprawnego dysputanta dla Księdza Dobrodzieja.<br />
Jednak pomimo świadomości, że mała nie jest już uczniem Księdza ten nie omieszkał wyrazić swojej opinii w postaci miernej oceny za zeszyt z religii, w dzienniku starej szkoły, do której uczennica już nie uczęszcza od dwóch miesięcy. Przyznaję, że to małostkowe z mojej strony, ale poczułem się nieco urażony i z pewnością utwierdziłem w moim jakże mizernym mniemaniu o księdzu jako katechecie. <br />
Pozostaje mi więc jedynie w ten sposób wyrazić mój żal, z powodu nieodbytej dysputy teologiczno-pedagogicznej. Łatwiej widać porozmawiać o sprawach wiary ze świadkiem Jehowy, niż z katolickim księdzem. A szkoda. Może wtedy wierni byliby bardziej skorzy do wizyt w kościele i trochę bardziej martwili się o Kościół, który nie jest przecież tylko budynkiem, który trzeba ogrzewać i remontować, a przede wszystkim tym niewidocznym Ciałem, którego jesteśmy, lub raczej próbujemy być członkami. <i>Ad memoriam</i> jednak księdza katechety, chociaż wątpię, że przeczyta to kiedykolwiek, nauczając wiary należy pamiętać, że <i>verba</i>, jednie docent, a tylko <i>exempla trahunt</i>. Czego ośmielam się z całą pokorą i braterską troską życzyć. <br />
A gdyby jednak zechciał kiedykolwiek porozmawiać ze mną osobiście, stawię się w dowolnym miejscu i czasie, z całą pokorą podejmę dyskusję, nawet gdyby miała dotyczyć tak zawiłych spraw jak liczba diabłów, która zmieści się na łebku szpilki. Uważam bowiem w swojej niewiedzy, że rozmowa polega na wymianie poglądów i sile argumentów a nie argumentach siły.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvCW59rBkXBvJUq4f_5d2P0kHFNZsmWjZQYfTbxtortOoy3_ZVT33uHOuurSoJzHWJJjXe3yLiYLa7-wKj5wDVJDH3mnwRK__2cXVvlu1Rj1_84Sp7R7f-m3gsaaMTuP_vrq0xIQwnDUQ/s1600/C9LTSrSUMAEMe_E.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="480" data-original-width="640" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvCW59rBkXBvJUq4f_5d2P0kHFNZsmWjZQYfTbxtortOoy3_ZVT33uHOuurSoJzHWJJjXe3yLiYLa7-wKj5wDVJDH3mnwRK__2cXVvlu1Rj1_84Sp7R7f-m3gsaaMTuP_vrq0xIQwnDUQ/s640/C9LTSrSUMAEMe_E.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-27770024199585854122018-01-23T16:19:00.001+01:002018-01-23T16:19:37.673+01:00Diesel power, czyli czy jestem psychicznie chory ?<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
Jesteś masochistą? Kręci Cię ból, krew i pot zalewający oczy? Lubisz zimno, wilgoć, brud sadzy, smród spalin i oleju napędowego? Nie stać Cię na Autoryzowane Stacje Obsługi? </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
W takim razie witamy w klubie posiadaczy używanych samochodów z silnikiem diesla. </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
Moje samochody muszą się jakoś komunikować ze sobą. Ten poprzedni daje znać następnemu, jak ma mi uprzyjemnić życie. A więc prawie równo rok po przypadkach z pompą wtryskową w Mercedesie, (opisanych szczegółowo w moim poście <b><a href="http://taksowkapolublinie.blogspot.com/2016/12/lucas-epic-vs-bosch-czyli-zmiana-pompy.html" target="_blank">Lucas EPIC vs Bosch</a>),</b> moja "Zośka" odmówiła współpracy, niszcząc sobie pompę bez uprzedzenia. Facet z lawety nawet się śmiał, że ja tak co roku o tej samej porze dzwonię. Ja trochę mniej. </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
I znowu kuuurrła siedzim ze Szwagrem i kręcim w silniku - tym razem 2.0 DTI. A co! </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpPg2Kyo5vmb_AT2Pq5NaSUMghmklotHQvj4CM3KVE_OSmphPASDagFqIkYoiWaR-KwrxAh9XnqUjREpNYJPIbAFJmk1ceab0-uxgwenNxZNHZh-C13emMEG2whTZpjdlZvY_ysAJJyMc/s1600/kuuuurlla-szwagier_2018-01-23_16-07-14.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="688" data-original-width="700" height="628" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpPg2Kyo5vmb_AT2Pq5NaSUMghmklotHQvj4CM3KVE_OSmphPASDagFqIkYoiWaR-KwrxAh9XnqUjREpNYJPIbAFJmk1ceab0-uxgwenNxZNHZh-C13emMEG2whTZpjdlZvY_ysAJJyMc/s640/kuuuurlla-szwagier_2018-01-23_16-07-14.jpg" width="640" /></a></div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
<br /></div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
Demontaż to fraszka. Zdejmij osłonę, listwę wiązki wtrysków, pokrywę zaworów, pompę podciśnienia kolektor ssący - góra i dół. Potem zdejmujesz koło, zawieszenie silnika, odkręcìsz kilka torksów - nasi tu byli! Ktoś dał inny rozmiar jednego wkręta - zgubił pewnie oryginał. - jeszcze 4 śruby kola i nakrętka pompy - 2 godziny i pompa na stole.(Pamiętajcie! Rozbieranie plastikowych elementów na mrozie równa się ich zniszczeniu. Ja już będę pamiętał - minus 200 PLN) A że święta, to dopiero po nowym roku trafia do speca. Tu miła niespodzianka. Odbiór za dwa dni, wraz z gwarancją i instrukcją montażu. "Tylko pamiętajcie trzeba umyć i wypłukać cały układ paliwowy, bo opiłki pompy gdzieś tam sobie pływają" No to 30 litrów ropy idzie do bańki. Brawo ja!</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
Teoretycznie montaż jest odwrotnością demontażu. Nic bardziej mylnego. Bo:</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
-Patrz mordo, masz olej w zbiorniku cieczy!</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
-Kuuurrła Szwagier to co?</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- A to olej ci bierze. Rozkręcaj chłodnicę oleju i nie zadawaj durnych pytań. </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
A nieco później:</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- Ty, jak się do baku dostać? A może pociągnąć od strony silnika? Lubisz ropę?....</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- Nie no co ty... </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- Eeee... w Liroju mają pompkę na wiertarkę - jedziem!</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
Pompka działała. Co prawda okazała się jednorazowa - plastik fantastik - ale 30 litrów przeszło z baku do bańki. No, w sumie może tylko 25. 5 wylałem na siebie i do kanału. Było w czym doloty myć. Tylko łachy śmierdzą do tej pory a już tydzień na sznurze w ogródku się wietrzą.</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
<br /></div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- Szwagier kuuurrła, wleź do kanału i przekręć wał. </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
Chwila mojego stękania, sapania i niewybrednego słownictwa. </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- G..! Nie idzie!</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- Kuuuurła, pary nie masz?</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- Sam se spróbuj... </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- No ja cierpię dole! Niby ok złożone a nie idzie. </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
<br /></div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
Dwa dni, trzy flaszki i 4 paczki fajek późnej:</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- Paweł mordo człowieku, no złożyłem tą pompę i nic... </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- (...)</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- Co?? Podkładka?? Dystansująca???? </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- (...) </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- Tak. Przywieź.....</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
Potem było już z górki. Złożyli, odpowietrzyli, uruchomili. </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
<br /></div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- Szwagier kuuurrła jak jeszcze raz będę chciał kupić diesla, to Ty mnie kopnij w d... Tak od serca! Mój następny samochód będzie z silnikiem benzynowym i w AUTOMACIE!</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
<br /></div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
W oczach Szwagra zobaczyłem dziwny błysk, a jego ręka zacisnęła się na 5 kilowym młotku. </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
<br /></div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
Epilog:</div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
<br /></div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
Kilka miesięcy później. </div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
<br /></div>
<div dir="auto" style="background-color: white; color: #222222; font-family: arial, sans-serif; font-size: small;">
- Renault Laguna z silnikiem 1.9 dci 2002 ? Śliczności... No i co, że diesel.... dawaj pan, kupuję!</div>
<div>
<br /></div>
</div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-40699832623150384322017-10-17T21:12:00.003+02:002017-10-17T21:12:44.601+02:00Zderzenie ze sztuką II - Patataj, czyli kopytem po łbie <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Wyszedłem właśnie z wystawy mistrza Picassa a tu na dziedzińcu zamku ukazał się w popołudniowej szarości Koziego Grodu ot taki oto ucieszny widok:<br />
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBG9pAjN_VqHQo51c8rfc4ev1jHsO3Bs0eYr9p1nXaPEolqhxpS7wimn0yl5jUK_TPj4RF77MwNqkFqufXwlPXUOObDrhsrFYRVYKQ4rq0uGY2G3azD1l4neFc1G5BZkbt4djG2SiRlj4/s1600/20171015_154919.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBG9pAjN_VqHQo51c8rfc4ev1jHsO3Bs0eYr9p1nXaPEolqhxpS7wimn0yl5jUK_TPj4RF77MwNqkFqufXwlPXUOObDrhsrFYRVYKQ4rq0uGY2G3azD1l4neFc1G5BZkbt4djG2SiRlj4/s640/20171015_154919.jpg" width="360" /></a></div>
<div>
<br />
Przyznaję, że z pewną konsternacją zacząłem przypominać sobie lubelskie legendy i opowieści, które gdzieś tam kiedyś czytałem lub słyszałem od Najstarszych Starowinek, ale nic o Koniu Lubelskim w nich nie było.<br />
Zacząłem więc opowiadać legendę o tym, jak to za szwedzkiego Potopu, polscy rycerze użyli tegoż sposobu, by zamek lubelski zdobyć, który jako miasto starego Priama zdobyty została przez podstęp zmyślnego Laertydy i pan Wołodyjowski wraz z imć Zagłobą, niczym bogom podobni Achajowie, nim jeszcze Różanopalca Bogini Jutrzenki zorze na niebie zapaliła, z brzucha onego konia wyskoczyli i załogę szwedzką w pień wysiekli.<br />
Nic podobnego! Jakżeż się w prostactwie swym myliłem! Czytelniku Drogi - to, bowiem, była SZTUKA! Jak żywa! nNic to, że nieco na pierwszy rzut oka (na drugi zresztą też) gumowa!<br />
Efekt dla mojego zdrowego (jak skromnie ośmielam się przypuszczać) rozsądku był porównywalny do zderzenia Titanica z górą lodową - taki stan specyficzny, kiedy wiesz, że coś jest nie tak a jednak starasz się udawać, że wszystko nadal gra. Szczególnie po przeczytaniu poniższego opisu: <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVgfb6oL30FA0bCCLM6J6eSZcTFPpehLwe_o7-fGC_jPcVHu2_RPZL88IBX3DFgl7Ry7wz7s_4czLq_add1gnYICcE_aQ5tyzyzMC9LWDXFL-MdU7JJtA7Ac0zQHjDvpShMIlo6mXpDKc/s1600/20171015_154951.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="964" data-original-width="1600" height="384" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVgfb6oL30FA0bCCLM6J6eSZcTFPpehLwe_o7-fGC_jPcVHu2_RPZL88IBX3DFgl7Ry7wz7s_4czLq_add1gnYICcE_aQ5tyzyzMC9LWDXFL-MdU7JJtA7Ac0zQHjDvpShMIlo6mXpDKc/s640/20171015_154951.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Nie umniejszając wielkości dzieła z poniższego opisu wyciąłem nazwisko autora - niechaj pegaz jego natchnienia ponosi go w krainy śmiertelnym niedostępne! Tak na wszelki wypadek. Uznajmy, że to z zawiści i ohydnej zazdrości, która przepełnia moje czarne serce. </div>
</div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-51370192635864931592017-10-17T20:48:00.001+02:002017-10-17T20:53:09.953+02:00Zderzenie ze sztuką I - Picasso w Lublinie<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Nie jestem fanem kubizmu, ale wystawa jednego z najwybitniejszych malarzy, w naszym mieście jest taką rzadkością, że nie mogłem sobie odpuścić. tak więc po przekroczeniu progu sal wystawowych na Zamku lubelskim zderzyłem się ze SZTUKĄ.<br />
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLrCJtMKa9FXoN4Lt07_TlgTcSu2Z0CyQvUMgRfbExFeGPjP5NVEdKNcGp6E-z1N-C3g6xw4qf5PWN8dAnWBQDAH9wTBqWmQspcaVwITxxIbkMw6-ayJdR4vb4aiLkRNib5ctaum44Fc0/s1600/20171015_151219.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLrCJtMKa9FXoN4Lt07_TlgTcSu2Z0CyQvUMgRfbExFeGPjP5NVEdKNcGp6E-z1N-C3g6xw4qf5PWN8dAnWBQDAH9wTBqWmQspcaVwITxxIbkMw6-ayJdR4vb4aiLkRNib5ctaum44Fc0/s640/20171015_151219.jpg" width="360" /></a></div>
<br />
Szczęśliwie nie dosłownie bo ta ceramika kosztowałaby pewnie więcej niż kiedykolwiek zarobię. Łaziłem więc i starałem się zrozumieć. Chociaż przyznaję że nie było łatwo. Szkice, wprawki, wariacje na temat. Przyznaję że jako laik nie mam wielkiego pojęcia o SZTUCE i nie poznałbym takowej pewnie nawet jeśli waliłaby mnie w mój prostacki pysk.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdPWfl-3cb0KnNRWqtmz14Ih6udb26UWQvXg-OlIWtR5my75CefgdiGDbM-ctkWrXlgcnUFDFKscBaiWlFJJ_vI9mWWfnkroc0z3Twjr-c7gHG8F5Q6at_Mpj0tGCaatURo8Tubinr_u4/s1600/20171015_154130.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdPWfl-3cb0KnNRWqtmz14Ih6udb26UWQvXg-OlIWtR5my75CefgdiGDbM-ctkWrXlgcnUFDFKscBaiWlFJJ_vI9mWWfnkroc0z3Twjr-c7gHG8F5Q6at_Mpj0tGCaatURo8Tubinr_u4/s400/20171015_154130.jpg" width="225" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTc_Z3ti340EJf1inNawAR6Pk5EJsn7Zr8xRPJZgZC8tGN3Zda34dhwC1GNQ2ByRfjLWe3Agd2UX28hKwR-m_bmjNsG7-xSQXXw4A9TFXUdgJ0dIQJK41KuK_De8p6BJ2Q0ZO3TWKi788/s1600/20171015_153225.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTc_Z3ti340EJf1inNawAR6Pk5EJsn7Zr8xRPJZgZC8tGN3Zda34dhwC1GNQ2ByRfjLWe3Agd2UX28hKwR-m_bmjNsG7-xSQXXw4A9TFXUdgJ0dIQJK41KuK_De8p6BJ2Q0ZO3TWKi788/s400/20171015_153225.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Oglądając więc niektóre z wystawionych dzieł (<i>vide supra</i>), zacząłem pluć sobie w brodę, że oto w postaci moich córek udało mi się stłamsić wielkich ARTYSTÓW, których dzieła w końcu zawisłyby w galeriach całego świata. Tak, przyznaję, że zacząłem nawet liczyć przyszłe zyski...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiypksKZK0XqlaJXNeO0aTlWFSczlSSzD5KUSFPgb7rhvSFmm34buRUcGBAgVKXvV8tCKpzYDX91oCsBr7RvQIfErvoxcQpHm0_rzybN3EsI0_NMwAsE8IjIPkSukcPPwt4p8yZRq-aEBQ/s1600/20171015_153827.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiypksKZK0XqlaJXNeO0aTlWFSczlSSzD5KUSFPgb7rhvSFmm34buRUcGBAgVKXvV8tCKpzYDX91oCsBr7RvQIfErvoxcQpHm0_rzybN3EsI0_NMwAsE8IjIPkSukcPPwt4p8yZRq-aEBQ/s640/20171015_153827.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Na szczęście powoli krocząc od jednego do drugiego eksponatu, powoli SZTUKA pozwalała mi rozumieć. Personifikację uczestników corridy (Toros y Toreros), przewijające się tu i tam wątki antyczne i klasyki literatury i malarstwa (Panny dworskie Velasqueza) powoli wciągały mnie w to poszukiwanie ukrytych mniej lub bardziej sensów i śladów, tropienie wątków, którymi pan Picasso bawił się i które teraz ja mogłem sobie sam odkrywać. I pomimo, że nie stałem przed każdą litografią, grafiką, czy czym tam jeszcze w nabożnym skupieniu (byli i tacy!) kontemplując każdą kreskę, bawiłem się świetnie w moje własne prywatne dochodzenie sensu i kształtu rzeczy, tak zabawnie i przemyślnie ukrytych przez Artystę. I może w tym właśnie tkwi jego prawdziwa wielkość.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjA7NDQfOG56HP2xnXWUgPtntd0dmh3xA23IkycQbqqIy15GFsNZNAj7-BOjqwN4aQ51rBOP4gmoDEReVc9R8JY9T34BnwdfJlFPnegUsp0jZoEmetZcpEELA_ZNXjFlm_6NREQqRciAEw/s1600/20171015_154106.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="900" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjA7NDQfOG56HP2xnXWUgPtntd0dmh3xA23IkycQbqqIy15GFsNZNAj7-BOjqwN4aQ51rBOP4gmoDEReVc9R8JY9T34BnwdfJlFPnegUsp0jZoEmetZcpEELA_ZNXjFlm_6NREQqRciAEw/s640/20171015_154106.jpg" width="360" /></a></div>
<br />
<br />
<br /></div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-83374517553119677132017-07-20T12:05:00.002+02:002017-07-20T12:05:55.261+02:00Śladami Singera w Bychawie.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
W ramach relaksu chciałem sprawdzić jak to wygląda. Oglądałem jedną z poprzednich edycji i bardzo mi się podobało. Tym razem było jakby mniej i kameralniej. W małym miasteczku skąd pochodził najsłynniejszy uczeń jesziwy Yentl, nie było turystów, a tylko przypadkowi przyjezdni, tacy jak my. A sztukmistrze bawili i momentami wzruszali. I wzbudzali jakąś tęsknotę za atmosferą małych miasteczek, która gdzieś znikła, zagłuszona przez głośniki telewizorów, ekrany komputerów i smartfonów. Kiedyś ludzie wieczorami wychodzili z domów, żeby się spotkać, teraz zamykają drzwi i już tylko oglądają wiadomości. Szkoda.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil5j4GPzKHAXmxQLhdPHdxgvlCkcoas_qfEPgXyzS_jWAn-VXHoIPJjcs_WIBHH4pTLoDGAw_BWFBB9d6rkGJCB1mvCIPzPMUGj33HCRrMxNduVhwRbfertMm1z2_bGHsHGKhfiDYz_C0/s1600/IMG_6507.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEil5j4GPzKHAXmxQLhdPHdxgvlCkcoas_qfEPgXyzS_jWAn-VXHoIPJjcs_WIBHH4pTLoDGAw_BWFBB9d6rkGJCB1mvCIPzPMUGj33HCRrMxNduVhwRbfertMm1z2_bGHsHGKhfiDYz_C0/s640/IMG_6507.JPG" width="425" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZVqGpn7ksS3N6u3ChMLs0xBDJ88FlSu6xv-HZy2w7dAJTR_PptCYmPo8PnrUP_VCb3oTmAOD30D-eZgzQuFpurZs4aSKTpmp8DODGRGNlzEdljUBpEbcNNHM4onghNbMASHqc0PLGpUw/s1600/IMG_6527.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZVqGpn7ksS3N6u3ChMLs0xBDJ88FlSu6xv-HZy2w7dAJTR_PptCYmPo8PnrUP_VCb3oTmAOD30D-eZgzQuFpurZs4aSKTpmp8DODGRGNlzEdljUBpEbcNNHM4onghNbMASHqc0PLGpUw/s640/IMG_6527.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD_n0WaHzMqa74LHuH8vcYV1f9Ubiz3eOr65W9rSlDxaOg2F9wtizIqOZGUzfX-lBzKkZNT6i9-rxgt07jd_cBjaM86bz1oEKrTWSXXNha9IL2NMWmIixvFjNLs31hd9E7e4dZyvDflk4/s1600/IMG_6552.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD_n0WaHzMqa74LHuH8vcYV1f9Ubiz3eOr65W9rSlDxaOg2F9wtizIqOZGUzfX-lBzKkZNT6i9-rxgt07jd_cBjaM86bz1oEKrTWSXXNha9IL2NMWmIixvFjNLs31hd9E7e4dZyvDflk4/s640/IMG_6552.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmw3DdkSyHjPbcAJkAivAvwGMK4mjUL33KDnilmF0uxBa-82V6ZITf1ZsYZpSSLNs-3nBG_bCnEjsav0aPshCRsjQ5BEIYtymyCdB0oc_IUpgBocrBXhnKPgeLgldfeUDj6GQZ8J8RJtg/s1600/IMG_6563.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1072" data-original-width="1600" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmw3DdkSyHjPbcAJkAivAvwGMK4mjUL33KDnilmF0uxBa-82V6ZITf1ZsYZpSSLNs-3nBG_bCnEjsav0aPshCRsjQ5BEIYtymyCdB0oc_IUpgBocrBXhnKPgeLgldfeUDj6GQZ8J8RJtg/s640/IMG_6563.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPEvADwSG2BDIfUs8GK4_xbkDm_sg69D8c1GzfmGjzLP-51KXP3msBXAjZEUX7jc4l59703VziOc2FZRXIE7RbaTwGvr91R_ZQbA_qv_oLPklRMsGZIvk0ZT-D21gqq9qwfnUNzPF3f5U/s1600/IMG_6568.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPEvADwSG2BDIfUs8GK4_xbkDm_sg69D8c1GzfmGjzLP-51KXP3msBXAjZEUX7jc4l59703VziOc2FZRXIE7RbaTwGvr91R_ZQbA_qv_oLPklRMsGZIvk0ZT-D21gqq9qwfnUNzPF3f5U/s640/IMG_6568.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-WvnIHg8-WghNVrQhbCj7IpZqF60fYxtka9YpwTkD32UXLLBBcHqQA4GQiAvQKkwvdcQkrDDA_BKcvOxFLr_mgohCzn1eC1msnGEYyG8LEVQL2heQZVwPqzVOibFqHtBfkTALd4AO0FE/s1600/IMG_6570.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-WvnIHg8-WghNVrQhbCj7IpZqF60fYxtka9YpwTkD32UXLLBBcHqQA4GQiAvQKkwvdcQkrDDA_BKcvOxFLr_mgohCzn1eC1msnGEYyG8LEVQL2heQZVwPqzVOibFqHtBfkTALd4AO0FE/s640/IMG_6570.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7XuuesYNQdX0KmvwH8pgUAyd4MjCwr_S8CzFkbVmFhT-uziPQVJBo0HN_q-s6VOmsdz5rxQDdoTkmexKgSzV5BAgXLrMklmpJ5c_75p_CAj3io8qUgOA_-A-qwdFzcyYUyjQLH30Ll9Y/s1600/IMG_6614.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1069" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7XuuesYNQdX0KmvwH8pgUAyd4MjCwr_S8CzFkbVmFhT-uziPQVJBo0HN_q-s6VOmsdz5rxQDdoTkmexKgSzV5BAgXLrMklmpJ5c_75p_CAj3io8qUgOA_-A-qwdFzcyYUyjQLH30Ll9Y/s640/IMG_6614.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheP4enCpOfJWP9nX2pof28m7zMSBDUbH9qLvv3jyw-gQ2q_QKU_RqiRQifA9IWIg-r7hbKBiZSZ-hJauzgMGF5hIcOoZtiLsfHWosL7fk93uINXjShfCNT8B6q9zO3l65sUQyOiwynFC0/s1600/IMG_6633.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheP4enCpOfJWP9nX2pof28m7zMSBDUbH9qLvv3jyw-gQ2q_QKU_RqiRQifA9IWIg-r7hbKBiZSZ-hJauzgMGF5hIcOoZtiLsfHWosL7fk93uINXjShfCNT8B6q9zO3l65sUQyOiwynFC0/s640/IMG_6633.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwzJSx-mSZ7P1I39Z11CAs_gIk9g5gLBmrEWBNdXmi1X8H6WkYMqxjKYzykHN8dFulClr1FdZXEqLi1Kdgc0-5zKI6VOTJBIlCNy5eQPYHsdx7TcawRMWSMM_0N4ZYi31piEr2eK_RIQ8/s1600/IMG_6641.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1066" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwzJSx-mSZ7P1I39Z11CAs_gIk9g5gLBmrEWBNdXmi1X8H6WkYMqxjKYzykHN8dFulClr1FdZXEqLi1Kdgc0-5zKI6VOTJBIlCNy5eQPYHsdx7TcawRMWSMM_0N4ZYi31piEr2eK_RIQ8/s640/IMG_6641.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFrb8kgEhlDdKDWklTaO4BJoIgtPPMzeqt42UcbPlPhonOlLAK1KvXgKPVFiGsab8Xn1J1bpgTiarjExLchJN4Ghb2t8R9HQJlYWuDeZ8-cjUkfwJG-35L-Cn8USD84AjNdPB6DoACVN8/s1600/IMG_6662.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFrb8kgEhlDdKDWklTaO4BJoIgtPPMzeqt42UcbPlPhonOlLAK1KvXgKPVFiGsab8Xn1J1bpgTiarjExLchJN4Ghb2t8R9HQJlYWuDeZ8-cjUkfwJG-35L-Cn8USD84AjNdPB6DoACVN8/s640/IMG_6662.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1a2quBXWwIyWH9o7cYEtyPSS-pZBzUpuUnaczuYCtdR5vUlAI3uU3d4VsL7WRzlfkMefPLB2enDb-Negrr9WmkssfxHRx6ae1-WI2t0QKKX9S_qyfXcKFgEdRpI77YoAEy3rC8R6fGXk/s1600/IMG_6708.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1a2quBXWwIyWH9o7cYEtyPSS-pZBzUpuUnaczuYCtdR5vUlAI3uU3d4VsL7WRzlfkMefPLB2enDb-Negrr9WmkssfxHRx6ae1-WI2t0QKKX9S_qyfXcKFgEdRpI77YoAEy3rC8R6fGXk/s640/IMG_6708.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJDXjlfVs_f6qdkx5yPjCUmwaHZdvrLt39CMC_CYtHxBru0SXsfD86G2dEF8HDcLhZRHnu4WwBPpN-kEGKo2H3DL1Y-Fn_eBJ_mjHisXsGc4yk5JAZR78WT27OUy6dyWZ4KoQQEpaiV2Q/s1600/IMG_6723.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJDXjlfVs_f6qdkx5yPjCUmwaHZdvrLt39CMC_CYtHxBru0SXsfD86G2dEF8HDcLhZRHnu4WwBPpN-kEGKo2H3DL1Y-Fn_eBJ_mjHisXsGc4yk5JAZR78WT27OUy6dyWZ4KoQQEpaiV2Q/s640/IMG_6723.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgMlWyCZxaFEjHfhSH8sid58tYCC7av8RjP9WYX67iJOTGEn53LwjjhFzyPzvgmRWNKWor_EOUgm6Exd0j346-dC7dF9Y8qQ-n5dNssrBbQtRaqTUmnlMwH22q5X_4QnfH34gGqRj6Lok/s1600/IMG_6741.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgMlWyCZxaFEjHfhSH8sid58tYCC7av8RjP9WYX67iJOTGEn53LwjjhFzyPzvgmRWNKWor_EOUgm6Exd0j346-dC7dF9Y8qQ-n5dNssrBbQtRaqTUmnlMwH22q5X_4QnfH34gGqRj6Lok/s640/IMG_6741.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-17557892566867204472017-07-02T20:20:00.000+02:002017-07-02T20:20:49.863+02:00Confitura z odrobiną dziegciu. <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Człowiek zaczyna się uczyć czegoś i po jakimś czasie wydaje się że jakąś tam wiedzę już posiada. Wtedy potrzebny jest porządny kopniak, żeby uświadomić mu jak nikłe są jego umiejętności i jak mała wiedza. No więc wybrałem się na Confiturę. Nigdy nie byłem na takim czymś. Nie było jakoś okazji, czasu a przede wszystkim chęci. Tym razem motywacja była jednak silniejsza. Postanowiłem spróbować, więc wyrwałem się więc na chwilę z mojego kołowrotka rachunków, zaległych spraw, braku czasu i zmęczenia tym wszystkim i znalazłem się w zupełnie innym świecie. <div>
Świecie geeków, koderów, programistów, zapaleńców, momentami maniaków swojej dyscypliny. Tłum geeków kłębił się na korytarzach i schodach, rozmawiał - o nowinkach technicznych, nowych wersjach, nowych sposobach robienia tego czy owego, w kolejce po kawę i ciastka, do toalety, w salach wykładowych i gdzie tylko popadło. </div>
<div>
Najważniejsze jednak były prezentacje, zarówno te dotyczące samego języka programowania, jak i te "miękkie" o możliwościach, właściwych praktykach, o tym jak zachować zdrowy rozsądek w tym co robimy. </div>
<div>
Największe wrażenie zrobiła na mnie prezentacja Wojciecha Seligi. O tym co nieuchronnie nadchodzi, kiedy popyt na programistów, takich jakimi teraz są, się skończy. Kiedy pisanie kodu, nie będzie już wystarczające, kiedy w Matrixie w jakim żyjemy, zamknięci w boksach software labów i klimatyzowanych szklarniach, staniemy się zbędni - przestaniemy zaspokajać potrzeby zewnętrznego świata. Już teraz jesteśmy, tylko zasobami ludzkimi, hodowanymi w cieplarnianych warunkach, które można wynająć, zamienić i sprzedać, a które powoli odrywają się od rzeczywistości zajmując się z reguły jednym, maleńkim wycinkiem jakiegoś problemu, bezrefleksyjnie używając swojej wiedzy, doświadczenia i umiejętności w tym wąskim zakresie w jakim ją zdobyły. </div>
<div>
Sam pamiętam jeszcze czasy, kiedy odrobina nawet wiedzy z zakresu IT sprawiała, że było się kapłanem lub akolitą, jakiejś tajemnej religii, wiedzy hermetycznej niedostępnej dla zwykłych śmiertelników. Teraz wiedzą tą dysponują nawet przedszkolaki, poruszające się swobodnie w świecie nowych technologii i pobierające pierwsze lekcje programowania już w wieku 5 lat. </div>
<div>
Wróciłem więc z torbą gadżetów, zmęczony, trochę mądrzejszy i w ponurym nastroju siadłem do książek. Może i wyginę, ale przynajmniej bez walki się nie poddam.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMiHVZp1nKO2bd6rM7HrKUsQa-K7IGcqeWlh7DWGtNzwwXtHNY0WkCuRbvO_TCu8uzCwxJK_JqQEvRE1rQFFKNONPcwk6VnosvDPAvrbHZSMeKtldO-3gcPYYu8sa9iAkjrQ4bnX3jd2M/s1600/20170701_163244.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMiHVZp1nKO2bd6rM7HrKUsQa-K7IGcqeWlh7DWGtNzwwXtHNY0WkCuRbvO_TCu8uzCwxJK_JqQEvRE1rQFFKNONPcwk6VnosvDPAvrbHZSMeKtldO-3gcPYYu8sa9iAkjrQ4bnX3jd2M/s640/20170701_163244.jpg" width="640" /></a></div>
<div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
</div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-52763253452506867872017-06-08T23:29:00.001+02:002017-06-08T23:29:16.578+02:00J.C. - Superstar nadal w formie! <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
J.C - gość miał styl, klasę i umiał się znaleźć. Tłumy czekały na jeden znak. Tylko po co wybrał taki zabity dechami kraj? I czas też nie bardzo. Teraz byłby bożyszczem tłumów, Gwiazdą, ubóstwianą przez miliony. Każde słowo i każdy krok śledzilibyśmy na Youtube, komentowali na Tweeterze. Zdobyłby miliardy lajków i wyświetleń! Zarobiłby miliardy na sprzedaży gadżetów i reklamie. Ilu biednym mógłby pomóc! Ilu chorych uzdrowić!<br />
<a name='more'></a><br />
<div>
I właśnie tak opowiadają to Tim Rice i Andrew Lloyd Webber. Świetnie przerobieni na polszczyznę przez nieodżałowanego Wojciecha Młynarskiego i Piotra Szymanowskiego. Muzyka z lat 70-tych ubiegłego wieku broni się sama, chociaż jest tylko kilka miesięcy młodsza ode mnie. </div>
<div>
Ze mną to jest trochę tak, że najbardziej lubię piosenki, które znam, a ponieważ w Lublinie rzadko można zobaczyć coś takiego, zdobyłem bilety na przedstawienie Teatru Rampa. Oryginał uwielbiam. Yvonne Elliman w roli Marii Magdaleny, naprawdę magiczny głos i Ian Gllian jako Jezus (Deep Purple) sprawiają, że nie tylko z okazji Wielkanocy, wracam do tych nagrań i słucham ich z przyjemnością. Dlatego wybierałem się na to przedstawienie z mieszanymi uczuciami. Po pierwsze nie lubię tłumaczeń, nawet robionych przez mistrzów, po drugie poprzeczka naprawdę ustawiona wysoko. Trochę bałem się więc, że nie będzie tak samo. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHwARaRjGILdOU4tFVDH-CnGdUcMp3VYQlaPprREkTUnMLTjx_Rx-z6QOq4mK1L0LaIvK1huSsMN4P1ZqOcnQ-YFanJSzjDbT7l6E3uk5yBAPZ15mBu4wwsEqwZTmt5pJ7Mxs3fNnJhaA/s1600/jesus-christ-superstar.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1500" data-original-width="1050" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHwARaRjGILdOU4tFVDH-CnGdUcMp3VYQlaPprREkTUnMLTjx_Rx-z6QOq4mK1L0LaIvK1huSsMN4P1ZqOcnQ-YFanJSzjDbT7l6E3uk5yBAPZ15mBu4wwsEqwZTmt5pJ7Mxs3fNnJhaA/s640/jesus-christ-superstar.jpg" width="448" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
I nie było. Było inaczej. Co nie znaczy, że było gorzej. Wręcz przeciwnie. Nowocześniej, bardziej współcześnie, ale tak samo magicznie. Aria Marii Magdaleny, sprawiła że ciarki przebiegły mi po plecach. Piłat przypomniał mi swój sen o Galilejczyku a Judasz opowiadał całe zdarzenie ze swojej unikalnej perspektywy. Naprawdę było warto, muzycznie i teatralnie. Z czystym sercem polecam i sam z chęcią zobaczyłbym to przedstawienie jeszcze raz. </div>
<div>
A na dobranoc Gethsemane w wykonaniu Glenna Cartera</div>
<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="344" src="https://www.youtube.com/embed/97rRFBwUY5E" width="459"></iframe><br />
<br /></div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-63804269389346681192017-06-05T23:24:00.001+02:002017-06-05T23:25:14.714+02:00Strajk taksówkarzy czyli cienki pisk opon<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div style="text-align: justify;">
No i poleciało. 2 tysiące "Złotów" zblokowało Stolicę. Bo UBER im podbiera "klyjentów". A społeczeństwo Warszawki i światła inteligencja oczywiście zaczęła narzekanie. Bo to przecież cebulowe Janusze i buraki. Siedzi taki cały dzień w tym swoim gracie i naciąga ludzi. I tylko patrzy jak tu się na pasażerskiej krzywdzie dorobić. Do szkółki taki Janusz Buraczany nie chodził a teraz na łatwy chlebek liczy. A jak już do domu wraca po dyżurze to tylko liczy kasę i drugi dom już stawia bo pierwszy z basenem wykończył.</div>
<div style="text-align: justify;">
Drodzy Państwo Intelektualiści, Elito Społeczeństwa Polskiego. Kwiecie Intelektualnych i Kulturalnych wyżyn. Pozwolę się sobie z Państwem nie zgodzić. Nie mówię, że zupełnie nie macie racji. Są "sałaciarze", których z głębi serca nienawidzę. To ci cwaniacy jeżdżący na wycieczki krajoznawcze i nabijający kilometry jak zwąchają "nieświeżego", albo ustalający sobie stawkę kilometrową 7 złotych i 20 za trzaśnięcie drzwiami. Ale większość z tych "Januszów", to ludzie starający się pracować uczciwie, zapewnić Wam (tak właśnie Wam Droga Elito!) bezpieczną i w miarę szybką drogę do domu, pracy, na wódkę. do kochanki, czy do szpitala. To te cebulowe biznesmeny odprowadzają Was Drodzy Inteligenci do domu, kiedy wypadacie na chodnik całując swoimi Jaśnie Wielmożnymi pyskami trotuar. Te buraki wysłuchują Waszych Drodzy Pasażerowie, narzekań, poglądów, często -gęsto cebulowo-buraczanych. Waszych, Drodzy Filozofowie, wywodów na temat i obok tematu i kiwają swoją wsiową, niewykształconą, durnowatą głową potakując Szanownym Pasażerom. </div>
<div style="text-align: justify;">
A czemu? Bo muszą. Tak Drodzy Państwo, bo muszą zapłacić ZUS i podatek, muszą naprawić samochód, muszą zapłacić rachunki i muszą nakarmić rodzinę. Jeżdżą więc po 12 godzin po nocy i traktowani są jak niewolnicy, przez takich jak Wy, Kulturalnych Światłych Obywateli Naszej Odrodzonej Rzeczypospolitej. </div>
<div style="text-align: justify;">
I wiem dobrze, możecie mi wierzyć, jak to jest, kiedy pan MAGISTER wsiada do taksy i z wyższością woła "No wio! K...wa!", albo przechodzi na angielski, na poziomie podstawówki, żeby powiedzieć koledze jaki debil, frajer i maderfaker ich wiezie do domu i co to on nie może mu kazać. A czasem ta ELYTA potrafi też pospolicie zeszczać się pod siebie, albo zarzygać samochód i jeszcze kłócić się, żeby ten p...lony czarnuch za kółkiem posprzątał, bo mu k...wa płacą. 20 złotych całe! </div>
<div style="text-align: justify;">
Tak Drodzy Pasażerowie. Dlatego czasem popatrzcie na taksówkarza trochę inaczej, postawcie się w jego sytuacji i zamiast traktować go jak robaka, zobaczcie w nim człowieka. Czasem równie ciężko pracującego jak i Wy. I dlatego zrozumcie, że firmy typu UBER, świadczące usługi przewozowe bez wymaganych koncesji, ubezpieczenia, badań i odprowadzania podatków, odbierają takim kierowcom po prostu chleb, na który nie mają znów tak wiele. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvKQOYpdONPySD51KR4tplGjubVeXHw25jGEoXL8W9NoK22EbiP9SS2RRRkt1Vcw8DPOuuUzNCMg2qWmNJKa0Eq-eS1ro4h8eTpVTK5J5nM7zAtN2W7JodTGKUMN_Bd9WUIocBRQaC6ZA/s1600/33337_c.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="300" data-original-width="500" height="384" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvKQOYpdONPySD51KR4tplGjubVeXHw25jGEoXL8W9NoK22EbiP9SS2RRRkt1Vcw8DPOuuUzNCMg2qWmNJKa0Eq-eS1ro4h8eTpVTK5J5nM7zAtN2W7JodTGKUMN_Bd9WUIocBRQaC6ZA/s640/33337_c.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-77646165404251939572017-06-04T11:42:00.000+02:002017-06-04T11:42:17.959+02:00Noc kultury 2017<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
W Warszawie Marsz Równości a na prowincji Noc Kultury. I niech tak będzie. Co prawda można by ponarzekać, że coś ubogo, z mniejszym rozmachem i ogólnie kultura taka sobie. Ale pewnie władze oszczędzają na obchody 700 lecia, które już za chwileczkę. Nie było więc dywanów z trawy na Królewskiej. Było trochę muzyki, kilka otwartych galerii, nieco mniej "instalacji" i trochę imprez zamkniętych, na które trzeba było rezerwować miejsca wcześniej. No i oczywiście były tłumy przewalające się przez bramy Starówki, wystające w kolejkach po lody, kebab czy piwo, narzekające, potrącające i przepychające się wzajemnie . Część rodaków jako kulturę i sztukę rozumie oczywiście "jeszcze jedno piwko dawaj!", "chodź naj...my się a potem w miasto", darcie mordy w rytm stadionowych przebojów, atakowanie wszystkiego co znajdą na swojej drodze i tego typu zachowania. Nie wspominając o śmieceniu gdzie popadnie. <div>
Ja co prawda też nie rozumiem "sztuki" ale byłem, ot nawet po to żeby się przejść po mieście i posłuchać..</div>
<div>
- Tato.. wiesz co to jest ? - na oko siedmiolatek szarpał ojca za spodnie pokazując na stworzone z folii instalacje na Jezuickiej. </div>
<div>
- No ... to jest.... eee... - próbował wybrnąć tatuś</div>
<div>
- A ja wiem! - malec postanowił - tu był Spiderman i zaatakował naszą wioskę!! </div>
<div>
(...)</div>
<div>
- Patrz, k...wa, ale ryyyyyba! </div>
<div>
- No tylko jej łeb utknął w bramie i d...wystaje! He, he, he! </div>
<div>
- Ciekawe czy w środku ma pysk czy tak tylko się kończy. </div>
<div>
(...)</div>
<div>
- Taka sobie ta wieża. A właściwie to po co to postawili? </div>
<div>
- No widzisz, tam są takie hasła, żeby wodę oszczędzać. </div>
<div>
- Nie, to oni tu postawili na miejscu fontanny. Bo tu taka fontanna była z taką małą wieżą. </div>
<div>
(..)</div>
<div>
Ziutek, No chodź, patrz! Jak wyglądam? - zalane w pestkę koleżanki w wieku raczej Balzakowskim, właziły w pajęczynę foliową chichocząc jak pensjonarki. I co? Zajebiście wyglądam? Ziuuuutek! </div>
<div>
Ziuuuuuutek?! </div>
<div>
- Ty, Gośka, on chyba został w tej knajpie! </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhR0XoRJeCYdk-qNr2zTJfF6RsxkhL58TzvCVpNHKwgOG1K4HgwljfnJuznfC2yoAlPSv2DC2CyvJr3tDrcpubPPg-PosUrYAW5cpAkQN8fpREf75kfJuFHU_5NuB4ePpmXsP0WaseZTmQ/s1600/IMG_6121.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhR0XoRJeCYdk-qNr2zTJfF6RsxkhL58TzvCVpNHKwgOG1K4HgwljfnJuznfC2yoAlPSv2DC2CyvJr3tDrcpubPPg-PosUrYAW5cpAkQN8fpREf75kfJuFHU_5NuB4ePpmXsP0WaseZTmQ/s640/IMG_6121.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEis1bLjxlcDrYq3SJNXCU47_iKEx1KyLu4K8zDU1UF4hcPILa8UUcaXrf8D30uHhuIpmyws01bO7Hpmc69ioOvxjD-Cpr__XXpDMLLcTenLZWGGuRm7OMLD6v0gARvu-9n6o5xhpbch2n4/s1600/IMG_6132.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1066" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEis1bLjxlcDrYq3SJNXCU47_iKEx1KyLu4K8zDU1UF4hcPILa8UUcaXrf8D30uHhuIpmyws01bO7Hpmc69ioOvxjD-Cpr__XXpDMLLcTenLZWGGuRm7OMLD6v0gARvu-9n6o5xhpbch2n4/s640/IMG_6132.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1E1LsXXlLQDW9-T-xDpCc4usAP-QJuKRSAQLLPsTflJtm4r5nzRzgFxRmGzzfAIlMr2yDRzjnKZp5hqw3U7E5lHqqa885HDhJ9FSEsMMZVWaMJLJoou5Nu0Y3LB7v3cJRPXtiC8thP4k/s1600/IMG_6145.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1E1LsXXlLQDW9-T-xDpCc4usAP-QJuKRSAQLLPsTflJtm4r5nzRzgFxRmGzzfAIlMr2yDRzjnKZp5hqw3U7E5lHqqa885HDhJ9FSEsMMZVWaMJLJoou5Nu0Y3LB7v3cJRPXtiC8thP4k/s640/IMG_6145.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWDQaIrCVOko0aZpq704RIQTTmZ6IxQwa7puSamaxHUE7lByUwtOd-ackl60jQphZ-DPfBKxdmMhKiuBGOmKqzGWGfxKwkv5QFaYCkwFPEyGkkb-Ix2vPNryGWW5hxnT8sMBOH5DLrrM8/s1600/IMG_6182.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1066" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWDQaIrCVOko0aZpq704RIQTTmZ6IxQwa7puSamaxHUE7lByUwtOd-ackl60jQphZ-DPfBKxdmMhKiuBGOmKqzGWGfxKwkv5QFaYCkwFPEyGkkb-Ix2vPNryGWW5hxnT8sMBOH5DLrrM8/s640/IMG_6182.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1ysOmgzYbWXf-qoSAMIK7On8qtgQivhdca8UgY-IlFmUhMnZK8jq_w69fW4QDmF1i7mWy8OY4NdENVQ57Zni1EGiEj0Q5GPg8pTNIatbBTGTd9xKt_lNh0zmdDw2rgW8Ezc1kG377OZU/s1600/IMG_6191.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1ysOmgzYbWXf-qoSAMIK7On8qtgQivhdca8UgY-IlFmUhMnZK8jq_w69fW4QDmF1i7mWy8OY4NdENVQ57Zni1EGiEj0Q5GPg8pTNIatbBTGTd9xKt_lNh0zmdDw2rgW8Ezc1kG377OZU/s640/IMG_6191.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYJ-_97IJFMkdaSOQuhg_DTAXhJIQC4OEBnIztP1rIHdIXpEi76Q7xu39JtjycioA2WgwhOQKfadzmsPzlvOU8rEFwlUCwsxTyH8MYeLY9C_7c8DSBRomya56IKA6oI8kPYQ_eXVMF3Lo/s1600/IMG_6216.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1064" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYJ-_97IJFMkdaSOQuhg_DTAXhJIQC4OEBnIztP1rIHdIXpEi76Q7xu39JtjycioA2WgwhOQKfadzmsPzlvOU8rEFwlUCwsxTyH8MYeLY9C_7c8DSBRomya56IKA6oI8kPYQ_eXVMF3Lo/s640/IMG_6216.JPG" width="424" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoXG5vkLH4yHPi0IGtBC8APOos9RUMNnYfSw4u_1tAMIhLNaK3tCSImgG5VIXTuhYXb2p9PijK9D-e0t-QvwIC9eHI5k12DhwRBfR_ZLUMZ6HtFpQ2Xgk8aWU9WDebFSUvJY8yky0P5Z4/s1600/IMG_6229.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoXG5vkLH4yHPi0IGtBC8APOos9RUMNnYfSw4u_1tAMIhLNaK3tCSImgG5VIXTuhYXb2p9PijK9D-e0t-QvwIC9eHI5k12DhwRBfR_ZLUMZ6HtFpQ2Xgk8aWU9WDebFSUvJY8yky0P5Z4/s640/IMG_6229.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_FcpX80OAMGgOd5cVyeReRjyG0w_8YXOrxACAP1fYPOyiGz5NHd9oCCQoYYagm3StXScwg26I0sru8n0lRwUUgkHqFFctu-BxKmIfPwDV9CKYLGZZGuGUmmN_FYhFAb2Q02zv9FIVprs/s1600/IMG_6242.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_FcpX80OAMGgOd5cVyeReRjyG0w_8YXOrxACAP1fYPOyiGz5NHd9oCCQoYYagm3StXScwg26I0sru8n0lRwUUgkHqFFctu-BxKmIfPwDV9CKYLGZZGuGUmmN_FYhFAb2Q02zv9FIVprs/s640/IMG_6242.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc5KfhjbeitvQIN0P4I81QxAW814NCx1Kfx3-E3JWQfEg02Yga9Jf0gSIUYMCGXVba1eH4eJN45xS8BiiAEQqHV2ckVGTGIC2NiUAkzwMjfSVR68euVyAHBJlqtJvi5d14yj4lhYrKkPM/s1600/IMG_6264.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc5KfhjbeitvQIN0P4I81QxAW814NCx1Kfx3-E3JWQfEg02Yga9Jf0gSIUYMCGXVba1eH4eJN45xS8BiiAEQqHV2ckVGTGIC2NiUAkzwMjfSVR68euVyAHBJlqtJvi5d14yj4lhYrKkPM/s640/IMG_6264.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibSVoqkCVKCXianiE1KsqRAZZaYv4n2UDvKJ6z_VAP_hpXQh2AA8KqIeD-vpBJEnGKcUWO-Z2uatact4eAJ9TcZ2rsB6AUXURNBp4eJSuCqulrtxaieJMUZ6667wsiwJAcD6i_Dz0RVYo/s1600/IMG_6297.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1069" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibSVoqkCVKCXianiE1KsqRAZZaYv4n2UDvKJ6z_VAP_hpXQh2AA8KqIeD-vpBJEnGKcUWO-Z2uatact4eAJ9TcZ2rsB6AUXURNBp4eJSuCqulrtxaieJMUZ6667wsiwJAcD6i_Dz0RVYo/s640/IMG_6297.JPG" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
</div>
<div>
<div>
<br /></div>
</div>
</div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-78787994347030821352017-05-20T17:48:00.000+02:002017-05-20T17:48:08.925+02:00Dzień w muzeum.<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Kiedy byłem w podstawówce wycieczka do muzeum na Majdanku była punktem obowiązkowym programu. Toteż i ja posłusznie dreptałem za przewodniczką, niewiele chyba rozumiejąc. Ale i wtedy zrobiło to na mnie wrażenie. Pamiętam zapach konserwantu do drewna i wszechobecny zapach śmierci unoszący się w drewnianych barakach i łaźniach. Pytałem dziadka, który przeżył obóz, ale ten tylko poklepał mnie po głowie i powiedział żeby nie pytać. Potem dużo czytałem o wojnie, obozach, wspomnienia więźniów, katów, opracowania historyczne. Z ciekawości, z przerażenia, że człowiek może być człowiekowi bestią.<br />
Teraz takiej wycieczki w programie nie ma. Koleżanka mojej córki powiedziała: "No bo chłopaki to nawet by się nie umieli zachować, To takie debile! Wstyd ich gdzieś brać!"<br />
Może i tak. A j,a postanowiłem nadrobić braki edukacji moich pociech na własną rękę. Akurat mamy Noc Muzeów, więc okazja dobra. Przy wejściu okazało się, że co prawda lista zapisów zamknięta tydzień temu, ale może coś się zwolni. I zwolniło. W 30 osób wybraliśmy się na zwiedzanie ekspozycji stałej z przewodnikiem.<br />
Usłyszałem o planie eksterminacji, akcji Reinhardt, Erntefest (bardziej makabrycznie brzmi to po polsku - Dożynki) i stosach całopalnych w Krępcu. <br />
Większość już wiedziałem, więc miałem okazję rozglądać się trochę inaczej, Patrzeć na to przerażające miejsce szukając w nim śladów człowieczeństwa. Ale znalazłem tylko zjawy. Młodą dziewczynkę piszącą w pamiętniku. Dziecko spoglądające z fotografii na której jeszcze nie wiedziało, że będzie za kilka lat martwe. Innych, których wyblakłe cienie wypełniają to miejsce. Od bramy wejściowej po krematorium.<br />
I tylko w mauzoleum ich nie ma. Tam w ziemi usypanej w kurhan mieszają się ich kości i popioły - Polaków, Żydów, Cyganów, Niemców, Rosjan, Francuzów, Norwegów i Bóg jeden wie ilu jeszcze innych nacji - i nie ma tam waśni, ani sporów. Są równi wobec śmierci i milcząc uczą nas tej równości i tolerancji.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKqomaqH2TREUV-VITBKSBSXzw8hno0fcPgZxwrA7AcuJvtz-Vzp5Tw1MNDQzlu4e4Y0NHFJZkHcILwodJjmf_p5uCQ2nofvYMPRv0hIK7w1x0YHYnu6zcP9JbOrOCIR7Et0OZNikzYgw/s1600/IMG_5913.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKqomaqH2TREUV-VITBKSBSXzw8hno0fcPgZxwrA7AcuJvtz-Vzp5Tw1MNDQzlu4e4Y0NHFJZkHcILwodJjmf_p5uCQ2nofvYMPRv0hIK7w1x0YHYnu6zcP9JbOrOCIR7Et0OZNikzYgw/s640/IMG_5913.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJrkLZ57QlDQceqnKHGhs9ICPoOhF2fChic3I9iSdyiyVqFGnRqCfrTqDHKrLL4qd7gT-SeZwL9sC9ayiBgUTqeE48cTU1rBmXHhFvUXDuvF75nCx3LyXj_egFpkd67iKt4Rfjskb8v_A/s1600/IMG_5898.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJrkLZ57QlDQceqnKHGhs9ICPoOhF2fChic3I9iSdyiyVqFGnRqCfrTqDHKrLL4qd7gT-SeZwL9sC9ayiBgUTqeE48cTU1rBmXHhFvUXDuvF75nCx3LyXj_egFpkd67iKt4Rfjskb8v_A/s640/IMG_5898.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBFrUtaRgvuB8YaEMhqagoHuiXQ6AxDntzaaKHh9PHOXzdjGBl1AxAGWWi0Ow4D03vciV36J4_yhZDbi_9GS-sAwMwEeUKymrJkMUGNOYjcdU9q0k5EHrp4Gwr4v87vg0plnl8GMf5Lew/s1600/IMG_5902.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBFrUtaRgvuB8YaEMhqagoHuiXQ6AxDntzaaKHh9PHOXzdjGBl1AxAGWWi0Ow4D03vciV36J4_yhZDbi_9GS-sAwMwEeUKymrJkMUGNOYjcdU9q0k5EHrp4Gwr4v87vg0plnl8GMf5Lew/s640/IMG_5902.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf2Qh8a6oO6796eevPev8FZueTWtYN9s9CjFO3LVNQmleCGzZe-mpb3WqM0rHFYFwLe4MQ6PiOYz0jmHNBRRoG4pb9qa7zpB9NLxgF8G-PkzvFMXq7sWPTBgczHJes3n2s4uBhfLTPiUc/s1600/IMG_5904.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf2Qh8a6oO6796eevPev8FZueTWtYN9s9CjFO3LVNQmleCGzZe-mpb3WqM0rHFYFwLe4MQ6PiOYz0jmHNBRRoG4pb9qa7zpB9NLxgF8G-PkzvFMXq7sWPTBgczHJes3n2s4uBhfLTPiUc/s640/IMG_5904.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSi-u80f6D2Atk5E3OoTTzOf4ta6vWbZFPp0Zo7FU2o0JO_ReOA7yT2I4e-1gPQqEdt2xD_vSWKbNgtn0CQ80KoqpHxtXuA9a6o4QFzQNgOkFzEYXeB8GRmSjojtVsxbr8gTebA5-dt_U/s1600/IMG_5919.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSi-u80f6D2Atk5E3OoTTzOf4ta6vWbZFPp0Zo7FU2o0JO_ReOA7yT2I4e-1gPQqEdt2xD_vSWKbNgtn0CQ80KoqpHxtXuA9a6o4QFzQNgOkFzEYXeB8GRmSjojtVsxbr8gTebA5-dt_U/s640/IMG_5919.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMgJUW_xxjRH9K6OY7TrLV1TCCfhIcsPbTWyBsZ2POXYAj4RTbl3zckW6ICbnRY5kuuY1m61Bi7Q8s9tDNLGuc4SVl3BwfjnkgER5atE7drUXvDygMraT8gTu_BUxU8EoAXxJL21zmGgE/s1600/IMG_5917.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMgJUW_xxjRH9K6OY7TrLV1TCCfhIcsPbTWyBsZ2POXYAj4RTbl3zckW6ICbnRY5kuuY1m61Bi7Q8s9tDNLGuc4SVl3BwfjnkgER5atE7drUXvDygMraT8gTu_BUxU8EoAXxJL21zmGgE/s640/IMG_5917.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-39411117086857118912017-04-30T20:47:00.001+02:002017-04-30T20:47:41.164+02:00Żegnaj laleczko. <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
W życiu posiadacza używanego auta są tylko dwa radosne dni. Ten pierwszy, kiedy cieszymy się "nowym" nabytkiem i ten ostatni, kiedy z ulgą patrzymy jak znika z naszego życia.<br />
Dla mnie i Czerwonej Zarazy nadszedł właśnie ten ostatni. Czas rozstania. Po ciężkich bojach o utrzymanie jej przy życiu, przelanej krwi (ostatniego dnia rozwaliłem sobie palca gdzieś i jakiś kawałek szkła w bagażniku, siniakach i wrzodach na żołądku, postanowiłem ogłosić na OLX, że mam do sprzedania czerwone autko w stanie lekkiego rozkładu i pełne usterek. Cena oczywiście była mniej więcej odpowiadająca rzeczywistemu stanowi technicznemu samochodu oraz psychicznemu właściciela. I zaczęło się. Już po 15 minutach zaczęły się telefony, te pierwsze najwyraźniej od handlarzy.<br />
- A, panie, to co to za cena? Dam tysiaka i biorę w ciemno!<br />
- Nie.<br />
- A...<br />
- Do usłyszenia.<br />
(...)<br />
- To ile pan opuścisz? <br />
- Nic <br />
- Jak nic przecież to pan tego nie sprzedasz wcale! A tu od razu gotówka!<br />
- Bez zmian.<br />
(...)<br />
- A co on tam ma nie tak?<br />
- Wszystko napisałem w ogłoszeniu.<br />
- A tak serio?<br />
- Serio, serio.<br />
- Taa...<br />
(...)<br />
- To ja już 1200 przelewem na konto i zabieram.<br />
- Nie.<br />
- A może jednak?<br />
- Nie.<br />
- Bez handlu nie ma sprzedaży.<br />
- Bez kasy nie ma zakupu.<br />
(...)<br />
- To ten samochód to na chodzie jest?<br />
- Tak, cały czas.<br />
- To weź pan przyjedź nim jutro do Tomaszowa to bym sobie obejrzał<br />
- A jakiego Tomaszowa?<br />
- No jak, Mazowieckiego.<br />
- Nie wiem czy pan doczytał, ale tam było o sprzedaży a nie dostawie.<br />
(...)<br />
- To może się zamienimy? Dam panu heblarkę z piłą tarczową i regulowanym stołem w bardzo dobrym stanie!<br />
- Eee....<br />
(...)<br />
Nie wspominam telefonów w godzinach od 22:00 do 6:00 bo naturalnie wyłączyłem telefon.<br />
<br />
Potem zaczynają się oględziny.<br />
Facet kładzie się z każdej strony. Zagląda do rury wydechowej, potem wącha wlew oleju i stwierdza autorytarnie:<br />
- Panie turbo to ma do roboty - cały układ i było bite ze wszystkich stron. Dam 900!<br />
- Widzę, że trafiłem na znawcę mechaniki pojazdowej i tematu. Poczekam na laika, może da się nabrać. Bo wie pan tu NIE MA TURBINY I NIGDY NIE BYŁO, ale jak pan sobie życzy to za dopłatą pewnie panu wstawią.<br />
(...)<br />
- No, nawet nieźle idzie. Mogę na dwupasmówkę? To zobaczymy ile wyciśnie.<br />
- Przykro mi. To nie wóz rajdowy.<br />
- Ale ja bym go tak pocisnął....<br />
(...)<br />
- Pane, a na Ukrainu to ja nim dojadę?<br />
- Dojedzie pan.<br />
- To jak nie prodasz dziś to ja budu w środę i wezmę.<br />
- Ok.<br />
(...)<br />
- A to co? (wóz zaczyna się dławić i skakać) To paliwo jakieś do d.. ? Albo silnik się kończy!<br />
- Nie. Niech pan bieg zredukuje bo zaraz zgaśnie całkiem.<br />
(...)<br />
Facet z miernikiem lakieru biega dookoła i przykłada je w dowolnie wybranym miejscu.<br />
- O tu szpachla, i tu szpachla i tam - stwierdza radośnie nie przerywając prawie tańca dookoła Zarazy.<br />
- No, pewnie że tak.<br />
- To on był wszędzie bity!<br />
- Nie tylko w prawą stronę. A jak pan przyłoży tu o na klapie to tam nie ma szpachli, bo rdza wychodzi. Wie pan, że ten samochód ma 20 LAT? To jak nie ma szpachli to jest rdza!<br />
(...)<br />
- To ile pan chce tak do wzięcia?<br />
- Tyle ile w ogłoszeniu.<br />
- I nic pan nie opuści.<br />
- Nie.<br />
- No jak to?<br />
- Uważam że jest wart jeszcze dokładnie tyle i przykro mi ale nie mogę się z nim rozstać taniej. Czy sądzi pan inaczej?<br />
- No ...w sumie ... jest... wart...<br />
<br />
Był... po czterech dniach patrzyłem z nieukrywaną ulgą jak znika za zakrętem, razem z nowym właścicielem, który radował się niepomiernie, że nabył okazyjnie taki skarb. Szczerze powiedziałem mu co jest nie tak i co go czeka. Nie uprzedziłem go tylko, że to wampir i krwiopijca.<br />
Chyba, że Czerwona Zaraza, tylko mnie nienawidzi organicznie do ostatniego nitu karoserii a dla nowego właściciela będzie niczym baranek pokorny i przyjaciel najmilszy. Czego mu życzę z całego serca, bo to jakiś dobry człowiek jest. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAFNpVu-p1y4bU3w25ftOgb04QBqfhXJ5m6vP09h7sdbfqPUPbPnu8OPXWIUkpEZZJIbpeQ4T9iJ6NOpE2F8mBpMYNR45LAX4Q8s3OmWW-SECnVxHaTif5e5bzeWy865xwXmkwJ0FiMRI/s1600/MB-calyprzod.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAFNpVu-p1y4bU3w25ftOgb04QBqfhXJ5m6vP09h7sdbfqPUPbPnu8OPXWIUkpEZZJIbpeQ4T9iJ6NOpE2F8mBpMYNR45LAX4Q8s3OmWW-SECnVxHaTif5e5bzeWy865xwXmkwJ0FiMRI/s640/MB-calyprzod.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-91169187627256692832017-04-18T20:41:00.004+02:002017-04-18T20:41:56.099+02:00Warsztaty z kulturoznawstwa. <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Przypadek zasłyszany w trakcie spotkania międzynarodowego:<br />
<br />
- Ten projekt jest źle zrobiony! To trzeba zmienić! Bo dlaczego niby pole FIRST name, zawiera tylko pierwsze imię a LAST NAME tylko jedno nazwisko!<br />
<br />
- Hmmm? No......... przecież to w sumie tak już jest. Słownik języka angielskiego mówi wyraźnie, PIERWSZE IMIĘ i OSTATNIE NAZWISKO! No przecież to norma taka. Międzynarodowa!<br />
<br />
- Ale nie w Hiszpanii! Tu każdy ma przynajmniej dwa!<br />
<br />
Na takie dictum w istocie nie ma już żadnej sensownej odpowiedzi.<br />
I tak lepiej wypowiedzieć Pablo Diego Jose Francisco de Pula Juan Nepomuceno Maria de los Remedios Cipriano la Santisima Trinidad Martyr Patricio Clito Ruiz y Picasso niż Grzegorz Brzęczyszczykiewicz<span style="color: #333333; font-family: Lucida Grande, Lucida Sans Unicode, verdana, arial, helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: #e8e8e8; font-size: 13px;">. </span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxObaZ4dhLa9YabxMWZnZHoepAuDaFpKY1BDyFpUqKkzFXJd3Hgkq3nb23WhcYaxytgocrtbBJM9yPLsqmdbsCurOVWoESonSg2YDl34swX-3F3DTcGXEUvHKBQGPCHyEHbmWxoE66eGs/s1600/1356893428_by_konkar14_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="398" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxObaZ4dhLa9YabxMWZnZHoepAuDaFpKY1BDyFpUqKkzFXJd3Hgkq3nb23WhcYaxytgocrtbBJM9yPLsqmdbsCurOVWoESonSg2YDl34swX-3F3DTcGXEUvHKBQGPCHyEHbmWxoE66eGs/s640/1356893428_by_konkar14_500.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<br /></div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3235660413890464393.post-91957514199668565062017-04-18T20:08:00.000+02:002017-04-18T20:08:54.286+02:0030 minut nieobecności czyli psie psoty. <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Pies to najlepszy przyjaciel człowieka, kocha cię bezwarunkowo, bez żadnych powodów, ot dlatego że jesteś. Nie mniej ważne jest też to, że chodzisz z nim na spacery, karmisz regularnie (im częściej i obficiej tym lepiej), tarzasz się po dywanie, próbując uniknąć polizania po nosie i wyrywając mu z pyska różne rzeczy (nierzadko będące twoją własnością) no i oczywiście drapiesz, głaszczesz i czule przemawiasz do psa, tekstami: "Głupi BYDLAKU, zeżarłeś moją kanapkę!" albo "TO BYŁ MÓJ NAJLEPSZY KRAWAT!!!" Ogólnie jednak kocham mojego psa a ten odwzajemnia moje uczucia, wykonując jakiś obłędny taniec, kiedy wchodzę do domu, przychodząc w nocy do sypialni tylko po to żeby polizać mnie, po tym co akurat wystaje spod kołdry lub gryząc pod moją nieobecność zostawione gdzieś na podłodze słuchawki (o to akurat nie mam pretensji - powinny leżeć w szufladzie). Dziś jednak przyznaję że wzruszył mnie do głębi.<br />
Przyszedłem właśnie po zwyczajowych 8 godzinach nieobecności, więc po powitaniu swojego człowieka w stylu lambada, Pies wygodnie rozpostarł się na podłodze przy kanapie czekając na zwyczajową dawkę drapania i głaskania. Niestety zadzwonił telefon i człowiek, należący przecież do psa musiał znowu wyjść, bez spełnienia swoich popołudniowych obowiązków. Z reguły Bydlątko zostając sam w domu i kładzie się na łóżku grzecznie chrapiąc, aż butelki dzwonią w barku. Wróciłem po najdalej 30 minutach. Pies stał sobie grzecznie w przedpokoju i jakby nigdy nic merdał ogonem i całą resztą siebie, podejrzanie unikając jednak mojego wzroku.<br />
- No chodź Bydełko moje, chodź... powiedziałem potykając się o własnego buta, leżącego na samym środku przedpokoju.<br />
- A to co ma być do licha?! - warknąłem zirytowany, bo akurat ratując się przed upadkiem, stanąłem odciskiem na klapek wyciągnięty najwyraźniej z szafki na buty.<br />
"Bydełko" zdążyło zrejterować na sofę i ułożyć się wygodnie na kocykach i podusiach. Patrzyło też na mnie wzrokiem pełnym przekonania o swojej kompletnej niewinności. A wokół niego na tejże sofie leżały WSZYSTKIE BUTY jakie tylko udało mu się zebrać i wyciągnąć z zakamarków przedpokoju w ciągu 30 minut.<br />
- ZŁY PIES! OKROPNY POTWÓR! CO TO MA BYĆ! NIE WOLNO WYCIĄGAĆ BUTÓW!!!<br />
Oczywiście zdawał się ich nie zauważać, patrząc na mnie wzrokiem pełnym wyrzutów. <br />- No i co się czepiasz? Przecież ja ich nie wyciągałem! Same przyszły! Serio!<br />
Nie uwierzyłem i kontynuowałem moją tyradę, więc łaskawie zwlekł się z sofy, westchnął z rezygnacją i majestatycznie podreptał na swoje miejsce, Skubany, dobrze wiedział, że i tak go tam odeślę. Mój Pies ma jednak to do siebie, że szybko wybacza. Po dwóch godzinach <br />"focha", przylazł, usiadł na dywanie obok mnie i polizał mnie po kolanach.<br />
- To co, człowiek? Już ci przeszło?<br />
Nie przeszło mi, ale nie wytrzymałem spojrzenia tych brązowych ślepi i głupkowato uśmiechniętej mordy. Podrapałem go pojednawczo pod brodą.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsPDBhwhIKhsA4MrG67QQWelprxDSAsl8YZAHBPRr6p_bhTOc1k_GnGY9ItnmIsF03rUCK2LmsN6P50IpOOPJO3tUKE0qB4I3iwjLgres7osJ0yRNT3X6Go_Fvq2Ee4IhXq7Hllvcw53A/s1600/20170223_184828.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsPDBhwhIKhsA4MrG67QQWelprxDSAsl8YZAHBPRr6p_bhTOc1k_GnGY9ItnmIsF03rUCK2LmsN6P50IpOOPJO3tUKE0qB4I3iwjLgres7osJ0yRNT3X6Go_Fvq2Ee4IhXq7Hllvcw53A/s640/20170223_184828.jpg" width="360" /></a></div>
<br />
<br />
</div>
teoriahttp://www.blogger.com/profile/01758593535908686700noreply@blogger.com0