piątek, 12 lipca 2019

Historia jednej reklamacji


W życiu każdego abonenta sieci komórkowej przychodzi taki czas kiedy okazuje się że rachunki rosną a korzyści maleją. Tak więc dopadło i mnie.
Zamówiłem sobie kiedyś dodatkowy internet, bo to takie przydatne w podróży i ogólnie fajne a poza tym dostałem lapa żeby sobie mieć czym surfować i takie tam inne a jak to przy działalności gospodarczej, z kasą krucho a zdolność kredytowa zdechła już dawno temu. No i się umowa skończyła a abonament o 100 % do góry.
Zadzwoniłem więc przy okazji, żeby zapytać co i jak mogę zrobić z tym numerem i miła konsultantka powiedziała że i owszem, że jak najbardziej, proszę Drogi i Szanowny Kliencie, dla Ciebie wszystko załatwimy, zrobimy, dostarczymy i to w super cenie. I za takim wypaśnym nowym lapem, że sąsiad będzie zazdrościł. Przecież to my T-Mobile. Serio, serio - bez nonsensów!
Odbierałem po 4 dniach paczkę w punkcie DHL – z tą firmą jest tak, że jeszcze nigdy nie dostarczyła mi przesyłki. Serio. Nigdy. Ich kurierzy mnie nie lubią. Sam nie wiem dlaczego. Żaden kurier z DHL nie zna mojego adresu, nie dzwoni, nie pisze SMS-ów i każdy unika mnie jak zarazy. Ostatnio widziałem nawet jak chował się nurkiem w krzaki na mój widok. Ale mogę się mylić. Może tylko miał kłopoty z żołądkiem. Dość, że nie miałem wyboru. Procedura i tyle.
Dzięki tej procedurze pofatygowałem się na Chemiczną (w …. daleko i kompletnie nie po drodze) i chcą to załatwić najszybciej jak się da podpisałem wrzuciłem w bagażnik i pojechałem coś zjeść.
W domu siadłem sobie uśmiechnięty i rozpakowuję. Znacie to uczucie? Zapach świeżej elektroniki w dziewiczej paczuszce. No gwiazdka w lipcu. Chociaż moment… jakaś dziwnie mała ta gwiazdka.
Szlag.. zamiast wypasionego lapa dostałem netbooka całego z plastiku i wyglądającego jak nie przymierzając stare ruskie gierki kupowane na targu za czasów kiedy byłem jeszcze malutkim a już wrednym sukinkotem.
No ale ok.. jakieś papiery się walają, po pudełku. Może najpierw przysyłają taki model laptopa w gratisie, żeby dać dziecku do zabawy a potem przychodzi ten prawdziwy? Niby moje wyrosły ale ok dam znajomej może jej młody zechce.
A na umowie czytam, że umowa dotyczy zupełnie innego numeru, przedłuża cyrograf (czytaj kontrakt) do 2024 roku wraz ze 100 procentowym wzrostem abonamentu oraz tym oto wspaniałym plastic-fantastic sprzętem.
No to zadzwoniłem na BOK. Pani oczywiście potwierdziła moje obawy – nie ten sprzęt, nie ta umowa i tylko ja się zgadzałem. No w sumie tak ale nie NA TO! Oświadczenie woli dotyczyło innej umowy i innych warunków o plastikowej zabawce nie wspomnę.
Piszę więc reklamację używając słów – odebrałem przesyłkę, rażące uchybienie, rozmyślne wprowadzenie w błąd, nienależyte wykonanie umowy. Lubię tak.. do snu zawsze czytam kodeks cywilny na zmianę ze słownikiem wyrazów obcych.
No i pan Łukasz po 24 godzinach odpisuje: Dziękuję za zwrócenie uwagi, niedogodności, poprawienie, skoro paczki pan nie odebrał to wróciła itp. oraz oczywiście 50 złotych rabatu, konsultantka już do pana dzwoni i proszę o wypełnienie ankiety dotyczącej oceny mojej obsługi sprawy.
Jak cholera! Przecież nawet pan nie przeczytał tego co pisałem! Piszę teksty tego rozmiaru za jakieś 200 – 250 złotych za artykuł a za 50 to mogę powiedzieć gdzie szukać przepisów jakie zacytuję w kolejnym mailu. A więc do pióra… znaczy klawiatury i znowuż - odebrałem, nie ten sprzęt, sprzęt konieczny do pracy, rażące zaniedbanie, nieudolność, niewywiązanie się z umowy, z wisienkami typu - ODSZKODOWANIE, SĄD , KOSZTY ZASTĘPSTWA PROCESOWEGO, ADWOKAT! No mój Adwokat (najlepszy w mieście) w sumie by się ucieszył. Zawsze parę groszy by wpadło.
Tym razem panu Łukaszowi czytanie moich wypocin zajęło 2 dni. Pewnie nie chciał niczego opuścić. No i czytam, jak zwykle dziękuję za zwrócenie uwagi na nieprawidłowości, w celu odstąpienia od Aneksu proszę o odesłanie sprzętu i papierów oraz pisemnego odstąpienia od Umowy. Koszty zwrócimy. Tym razem nie zaryzykował ankiety i całe szczęście bo pojechałbym wysadzić call center T-Mobile w powietrze.
No to piszę, drukowanymi – znaczy krzyczę według sieciowej etykiety -

1. NADAL CZEKAM NA OBIECANY TELEFON W SPRAWIE PRAWIDŁOWEGO ZAWARCIA ANEKSU DO UMOWY I PRZEDSTAWIENIE PREFERENCYJNYCH JEJ WARUNKÓW - CHYBA ŻE NIE ŻYCZĄ SOBIE PAŃSTWO TAKIEGO KLIENTA 
2. NIE ZAWIERAŁEM UMOWY O TEJ TREŚCI Z T-MOBILE S.A., WIĘC NIE WIDZĘ POWODÓW ABYM MUSIAŁ SKŁADAĆ W JAKIEKOLWIEK FORMIE ODSTĄPIENIE OD UMOWY, KTÓREJ NIE ZAWARŁEM. Z TEGO CO PAMIĘTAM JEDNOSTRONNE ZAWARCIE UMOWY NIE ISTNIEJE W PRAWIE CYWILNYM OBOWIĄZUJĄCYM W POLSCE.
3. CO DO WYSYŁKI NA MÓJ KOSZT W RAMACH DOBREJ WOLI JESTEM W STANIE ZANIEŚĆ JĄ DO AUTORYZOWANEGO PUNKU T-MOBILE W MIEJSCOWOŚCI MOJEGO ZAMIESZKANIA. 
4. PRZESŁANE WYJAŚNIENIE NIE ODNOSI SIĘ DO REKOMPENSATY ZA STRACONY CZAS  I NERWY JAKIE KOSZTUJE MNIE WIELOKROTNY KONTAKT TELEFONICZNY I MAILOWY W TEJ BANALNEJ I PROSTEJ SPRAWIE. NIE WSPOMINAM O UTRACONYCH KORZYŚCIACH JAKIE WYMIERNIE PONOSZĘ BĘDĄC JUŻ DRUGI TYDZIEŃ POZBAWIONYM SPRZĘTU KONIECZNEGO MI DO PRACY. 

Pan Łukasz w końcu zadzwonił, widać nie chciał spędzać znowu kilku dni na czytaniu.
- Przepraszam, procedura, za chwilę zadzwoni mój zaufany konsultant, proszę, żeby pan odesłał.
- Dobra, odeślę i ale żadnych odstąpień i odszkodowanie.
- No odszkodowanie to w sądzie. Ale warunki preferencyjne.
- Skoro tak sobie życzycie. Umiem pisać i pozwy.

Jak mnie wk..w opadł, zakleiłem paczkę, dodając wiązankę najgorszych przekleństw do środka i uroków mających zgubnie działać na zarząd spółki T-Mobile.
Oczywiście jako ekstrawertyk ze skłonnościami do ekshibicjonizmu duchowego powiedziałem o tym Piotrkowi
– Ech, ty głupi, przecież mam lapa na zbyciu i to lepszego i za połowę tej ceny.
- Na fakturę?
- Na fakturę!
Tak geszeft doszedł do skutku pomiędzy nami a ja po zastanowieniu odwołałem zamówienie. Bo nie chcę i nie mogę i nie będę.
I tu historia powinna się skończyć.
Ale nie. T-Mobile miał jednak ostatnie słowo. Dziś od 11 nie dostałem ani maila, ani wiadomości ani nawet zwyczajowych pozdrowień z LinkedIn od headhunterów.
Wysiadł mi internet w komórce. Całkowicie i nieodwołalnie. Na skutek wyłączenia go przez konsultantów T-Mobile.
Zemsta jest słodka!
Related image