Zbliża się kolejna rocznica Powstania Warszawskiego. W telewizji mamy relacje z uroczystości i napuszone komentarze historyków, znawców, polityków i czasem wtrącone skromne dwa słowa ostatnich z żyjących, którzy wtedy nie myśleli o polityce tylko walczyli. I przed Nimi chylę czoła. Nie przed pseudoartystami i historykami, wydającymi kolejne opracowania na temat i kolejne epopeje narodowe.
Nie mam prawa komentować historycznych prawd. Jestem za młody, choć to dziwnie brzmi, żeby rozumieć tok myślenia tamtych ludzi i za stary, żeby oceniać ich czyny. Po prostu szanuję ich i podziwiam ich wybór. Nie jestem historykiem i nie lubię chyba za bardzo historical fiction. Dlatego drażnią mnie nieco dyskusje na temat tego czy Powstanie było klęską narodową czy narodowym bohaterstwem. To część naszej historii i jako taka powinna być zachowana.
Cóż - jednak żyjemy w czasach zupełnie innych. Komercjalizacja dopada więc nawet powstańców. W sieci rozpętała się mała burza dotycząca produktu firmy COBI, która wydała specjalną serię klocków (podobne do LEGO) związanych z powstaniem.
Jest to część całego cyklu klocków pt. "Mała Armia" gdzie oprócz tego można sobie sprawić różne inne związane z militariami klocki w rodzaju japońskiego myśliwca "Zero", czołgu Sherman lub niemieckiego transportera opancerzonego. No i zaczął się krzyk - Jak to? Bawić się powstańcami? No i ten mikro-Szkop z SS taki uśmiechnięty! Powinien przecież mieć zły, okrutny, wręcz bestialski wyraz twarzy! To skandal! Bluźnierstwo!
A mnie się tam wydaje, że może to i dobrze że takie klocki powstały. Mniejsza o intencje producenta bo przecież wiadomo, że chodzi o kasę. Ale może też i o zasadę żeby uczyć bawiąc i bawić ucząc. A dzieciak więcej zapamięta z zabawy takimi klockami niż z napuszonych tyrad naszych polityków serwowanych w TV. Może kiedyś przypomni sobie o tym i przeczyta jakąś książkę na temat ? Kto wie? A co Wy o tym sądzicie?
Nie mam prawa komentować historycznych prawd. Jestem za młody, choć to dziwnie brzmi, żeby rozumieć tok myślenia tamtych ludzi i za stary, żeby oceniać ich czyny. Po prostu szanuję ich i podziwiam ich wybór. Nie jestem historykiem i nie lubię chyba za bardzo historical fiction. Dlatego drażnią mnie nieco dyskusje na temat tego czy Powstanie było klęską narodową czy narodowym bohaterstwem. To część naszej historii i jako taka powinna być zachowana.
Cóż - jednak żyjemy w czasach zupełnie innych. Komercjalizacja dopada więc nawet powstańców. W sieci rozpętała się mała burza dotycząca produktu firmy COBI, która wydała specjalną serię klocków (podobne do LEGO) związanych z powstaniem.
Jest to część całego cyklu klocków pt. "Mała Armia" gdzie oprócz tego można sobie sprawić różne inne związane z militariami klocki w rodzaju japońskiego myśliwca "Zero", czołgu Sherman lub niemieckiego transportera opancerzonego. No i zaczął się krzyk - Jak to? Bawić się powstańcami? No i ten mikro-Szkop z SS taki uśmiechnięty! Powinien przecież mieć zły, okrutny, wręcz bestialski wyraz twarzy! To skandal! Bluźnierstwo!
A mnie się tam wydaje, że może to i dobrze że takie klocki powstały. Mniejsza o intencje producenta bo przecież wiadomo, że chodzi o kasę. Ale może też i o zasadę żeby uczyć bawiąc i bawić ucząc. A dzieciak więcej zapamięta z zabawy takimi klockami niż z napuszonych tyrad naszych polityków serwowanych w TV. Może kiedyś przypomni sobie o tym i przeczyta jakąś książkę na temat ? Kto wie? A co Wy o tym sądzicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz