Czytając newsy ze świata wielkiej finansjery można nabawić się kompleksów i to poważnych. Nie żeby chodziło o wiedzę ekonomiczną czy nowatorstwo umysłów finansowych tuzów. Rzecz dotyczy (o zgrozo!) naszego ego jako mężczyzn i libido, które z wiekiem zaczyna stanowić u facetów z reguły pewien problem. Jak pokazuje rzeczywistość tak być nie musi! Niektóre fakty niezbicie dowodzą, że im jesteśmy starsi tym powinniśmy być bardziej jurni, chutliwi i seksualnie sprawniejsi.
Kiedyś funkcjonował taki dowcip kolejowy z którego niezbicie wynikało, że najlepsi w łóżku są Żydzi i Indianie. Tych ostatnich pominąwszy, śledzę od kilku dni informacje o byłym szefie MFW Dominiku Strauss-Kahnie. Toż to żywy przykład tezę tą potwierdzający i dowód na to, że stary człowiek, jak to ujął zgrabnie Ernest Hemingway, nadal może. Facet ma 62 lata i powinien chyba nieco zwolnić tempo - a tu masz - ledwie wywinął się z afery z oskarżeniem o gwałt na pokojówce w hotelu a znowuż go ścigają za udział w orgiach, popieranie stręczycielstwa i takie tam inne lubieżności.
Podobnież jako dodatek do kawy ów szczęściarz Dominik dostawał co rano "czekoladkę" a czasem zdarzała się "wanilia", które to w dodatku słodycze nad wyraz hojnie przesyłali mu z Francji koledzy finansiści. A teraz tłumaczy się, że nie miał biedaczek pojęcia że jego bujne życie seksualne to interes opłacony i nie dobrowolny, zwykła, choć przyznajcie panowie że miła i kusząca, łapówka! Cały czas sądził, że to bujne życie erotyczne to norma dla obywatela państwa słynącego z temperamentu pań i z pochodzenia Żyda, co z kolei jest pokusą nie do odparcia dla płci przeciwnej w związku z legendami o wytrzymałości i niezwykłym temperamencie samców owej nacji. Przecież te młodziutkie i atrakcyjne dziewczyny po prostu znajdowały w nim spełnienie swoich erotycznych marzeń i robiły to z miłości i zachwytu osobowością i fizyczną aparycją Dominika. Taki już ma w sobie zwierzęcy magnetyzm. Od małego.
No i jak tu nie zazdrościć. Nie to, że potencji i powodzenia u płci przeciwnej. Bez codziennych kąpieli w roztworze 90% viagry i tak nie dałby rady. Pozazdrościć za to niezmąconego spokoju sumienia i bezkrytycznej wiary w swoją wyjątkowość i bezkarność. Cysorz to ma klawe życie - n'est-ce pas?
Kiedyś funkcjonował taki dowcip kolejowy z którego niezbicie wynikało, że najlepsi w łóżku są Żydzi i Indianie. Tych ostatnich pominąwszy, śledzę od kilku dni informacje o byłym szefie MFW Dominiku Strauss-Kahnie. Toż to żywy przykład tezę tą potwierdzający i dowód na to, że stary człowiek, jak to ujął zgrabnie Ernest Hemingway, nadal może. Facet ma 62 lata i powinien chyba nieco zwolnić tempo - a tu masz - ledwie wywinął się z afery z oskarżeniem o gwałt na pokojówce w hotelu a znowuż go ścigają za udział w orgiach, popieranie stręczycielstwa i takie tam inne lubieżności.
Podobnież jako dodatek do kawy ów szczęściarz Dominik dostawał co rano "czekoladkę" a czasem zdarzała się "wanilia", które to w dodatku słodycze nad wyraz hojnie przesyłali mu z Francji koledzy finansiści. A teraz tłumaczy się, że nie miał biedaczek pojęcia że jego bujne życie seksualne to interes opłacony i nie dobrowolny, zwykła, choć przyznajcie panowie że miła i kusząca, łapówka! Cały czas sądził, że to bujne życie erotyczne to norma dla obywatela państwa słynącego z temperamentu pań i z pochodzenia Żyda, co z kolei jest pokusą nie do odparcia dla płci przeciwnej w związku z legendami o wytrzymałości i niezwykłym temperamencie samców owej nacji. Przecież te młodziutkie i atrakcyjne dziewczyny po prostu znajdowały w nim spełnienie swoich erotycznych marzeń i robiły to z miłości i zachwytu osobowością i fizyczną aparycją Dominika. Taki już ma w sobie zwierzęcy magnetyzm. Od małego.
No i jak tu nie zazdrościć. Nie to, że potencji i powodzenia u płci przeciwnej. Bez codziennych kąpieli w roztworze 90% viagry i tak nie dałby rady. Pozazdrościć za to niezmąconego spokoju sumienia i bezkrytycznej wiary w swoją wyjątkowość i bezkarność. Cysorz to ma klawe życie - n'est-ce pas?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz