Pierwsza komunia to w naszej tradycji wydarzenie bardzo wysokiej rangi. Niestety niekoniecznie w sposób w jaki powinno to być interpretowane. Przez cały rok przygotowuje się dzieci i chcąc nie chcąc rodziców do tego momentu, który powinien być jak najbardziej liturgiczny i podniosły a w gruncie rzeczy sprowadza się do dwóch godzin w kościele i iluś tam za stołem. Jestem więc w tym roku rodzicem, obserwatorem i uczestnikiem. Nie obyło się więc bez potknięć, wpadek a nawet małej kraksy. Tak wyglądało to mniej więcej widziane przez obiektyw mojego aparatu:
O polityce, korporacjach, życiu i nie tylko, widzianych moimi oczami. Czyli i o gruszce i o pietruszce.
czwartek, 30 maja 2013
środa, 29 maja 2013
Sprintem po Budapeszcie
W końcu udało mi się zobaczyć Budapeszt nie przelotem i od strony lotniska, ale z bliższej odległości, chociaż przyznaję że tylko jeden dzień to za mało na to piękne miasto. Tak więc znowu tylko przekażę kilka fotek z tego dość szybkiego spaceru. Miasto jest pełne sprzeczności i pełne momentami surrealistycznego pomieszania nowoczesności, tradycji, historii i dnia dzisiejszego. A rejs w nocy po Dunaju dostarcza niesamowitych wrażeń, łącznie z chęcią utopienia swojego kiepskiego obiektywu i kupienia nowego aparatu :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)