Jak się ma wszędobylskie potomstwo to się łazi po różnych takich imprezach. Tym razem na festyn Czubach (przed wojną to chyba były Rury Bonifraterskie :) ) , w sumie miło... tylko nie bardzo ogarniam ten pomnik.... spóźniłem się na przecięcie wstęgi. Za to tango było namiętnie argentyńskie a hip hop zaj... i tak dalej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz