poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Coronavirus blues (cz.2)

(...)
Rząd pracuje nad tarczą antykryzysową. Pierwsze propozycje to jakaś tragifarsa. Odroczymy wam ZUS na 3 miesiące a w czwartym zapłacicie za 4. Wszystko to wyjęte z gardła i pisane na kolanie gdzieś nad ranem. Dziecinada.
(...)
Zamknęli nam siłownie. Mój klub prosił, żeby nie "zamrażać" karnetów. Bo przecież muszą zapłacić pracownikom, za lokal itp. Ok. Da radę. Zamówiłem hantle, gumy i staram się ćwiczyć. Kiepsko mi to idzie. Nie mogę się zebrać, żeby ćwiczyć codziennie. Depresja okołokoronawirusowa czy jak?
(...)
Znajomi powoli odchodzą od zmysłów. Na komunikatorach  zalew łańcuszków: Zmów 1000 zdrowasiek, Dziś o 21 wystaw świeczkę w oknie i zmów koronkę. Gorsze są reklamy. Cudowna herbatka na wirusa. Talizman, który chroni przez wirusem. Odkażanie mieszkania kadzidełkiem. Krople zapewniające odporność, rytuał magiczny itp. Czy każda epidemia ma musi wywoływać u ludzi takie same objawy? Nie ma panaceum, nie ma magicznych rytuałów chroniących przed zarażeniem. Są tylko naciągacze, ludzkie hieny, żerujące na strachu innych. Takich powinno się wysyłać do pracy w szpitalach zakaźnych, niech sprzątają, opiekują się chorymi, niech udowodnią, że ich talizmany działają. Nuże!
(...)
Dziewczyna z Włoch opowiadała trochę o tym co u nich. Ma szczęście mieszka na południu. tam nie jest tak tragicznie jak na północy.
Byłem w Wenecji. Ciężko wyobrazić sobie to miasto bez ludzi. Może to trochę właśnie włoska mentalność sprawiła, że dzieje się tam tak jak się dzieje. Ludzie umierają w domach i nikt ich nie zabiera. Włosi są serdeczni i pogodni, dla mnie nieco niefrasobliwi w sposobie zachowania i zbyt może wylewni w okazywaniu uczuć. W jakimś wywiadzie Włoch mówił- nie wyobrażam sobie, żeby nie spotkać się z moim przyjacielem. Jeśli on umrze i jak nie chcę żyć.
(...)
Obostrzenia w przepisach dotyczących poruszania się. Teraz można wychodzić tylko realizując ważne potrzeby życiowe, dzieci do lat 18 nie mogą wychodzić bez dorosłego, zamknięto hotele i wynajem krótkoterminowy, zakazuje się wstępu do lasów, parków narodowych i jeszcze sporo innych. Od 10 do 12 sklepy obsługują tylko ludzi starszych (powyżej 65 lat) Wchodząc do sklepu trzeba mieć rękawiczki.
(...)
Tarcza antykryzysowa przyjęta. Jakoś nie czuję się chroniony, tysiące małych firm pada, nie mają na opłaty, czynsze, zus i inne opłaty. Bo nie zarabiają. Bez ludzi, którzy siedzą w domach nie ma ruchu w interesie - nakazano zamknięcie zakładów kosmetycznych, fryzjerskich i tego typu. Znajoma fryzjerka musi zrezygnować z lokalu i zawiesza działalność miała pracownicę, której nie ma czym zapłacić i czynsz za lokal w niezłym miejscu, na który ją już nie stać. Nie wiadomo kiedy się to skończy, a żyć trzeba.
(...)
Tarcza antykryzysowa do zmiany. Odrobinę rozszerzono obietnice, ale nadal nie zapewniają niczego, a przede wszystkim nie zapewniają przetrwania tym drobnym przedsiębiorcom, którzy z dnia na
dzień  stracili  wszystko.

01.04.2020
Damian przyniósł telewizor dla Pauliny. Okazyjnie. Zamocujemy na ścianie, niech wisi.

02.03.2020
Przez kilka godzin wierciłem w ścianie nośnej. Cholerna wielka płyta. Byłem koszmarem dla sąsiadów. Ale jak trzeba to trzeba. Oczywiście musiałem i tak jechać do OBI - kolejka - wchodzisz jak wyjdą inni.  W sumie kupiłem końcówki, kable i tak dalej. Szlag! Zasilacz do głównego dekodera się spalił więc wziąłem od tego i główny chodzi na nim. Cyfrowy Polsat ma tylko 2 czynne punkty. Oba do 16 A do 16 to ja w pracy. W sobotę pojadę.

03.04.2020
Na YouTube teatr Syrena udostępnił Klub hipochondryków. Zabawna komedyjka. Lekka, łatwa i działająca na koronawirusową depresję jak prawdziwy balsam. W ogóle częściej odwiedzać teatr. Niestety tylko online. W ubiegłym tygodniu byłem u Osterwy w Lublinie - Diabeł i tabliczka czekolady.  Reportaże o Lublinie w formie teatralnej. Trochę długie, ale oderwane mózgu od nauki i pracy bezcenne.

04.04.2020
Pojechałem po zasilacz. Ulice puste, czasami przemyka gdzieś pojedynczy człowiek. Pod punktem na Krakowskim kolejka. Jakieś młode małżeństwo, dziewczyna sama, bo mąż załatwia inne rzeczy, ja gość w czapce z daszkiem i rudym kucykiem, chłopak w kapturze i okularach przeciwsłonecznych. Ciepło w sumie i miło na dworze a do salonu wchodzi się po 2 osoby. Czekamy. 10:15 wychyla się pracownik salonu. Od 10 do 12 obsługujemy tylko osoby powyżej 64 roku życia. Amen. Kropka. Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów. Wszyscy się oburzyli. No bo akurat w mordę misia NIE BYŁO NIKOGO POWYŻEJ tego wieku. Nikogusieńko. Nie ma dyskusji. Dura lex sed lex. A gdzież do lich DUCH prawa! Czy  to przepis ma być dla człowiek czy człowiek dla przepisu. Skoro litera prawa zakazuje to czy duch prawa nie może zakazu złagodzić skoro jego wykonanie jest ABSURDALNIE BEZSENSOWNE?  Nie.  Za to przyjemnie się rozmawiało - w przepisowej odległości co najmniej 2 metrów. Przejechał patrol policji po cywilu, przeszła straż miejska. A my staliśmy i jak to Polacy w kolejce, rozmawialiśmy o sprawach ważnych i mniej ważnych. Fajnie.


05.04.2020
Znajomi mają więcej czasu na przeglądanie internetu. Przez co trafiają na różnorodne teorie spiskowe, filmy o kryptozoologii, kryptoarcheologii i innych takich. W sumie zabawne i można to obejrzeć. Pod warunkiem, że nie uwierzy się we wszystko co w nich mówią. Z drugiej strony sam zaczynam wierzyć powoli, że nie ma żadnej epidemii, że to jedynie wynik jakiegoś diabolicznego spisku mającego na celu przejęcie głównych gałęzi przemysłu oraz finansów, zniszczenie dotychczasowego ładu itp. Byłoby to tak cholernie fajne wytłumaczenie, znalazłbym swojego wroga, którego mógłbym opluwać codziennie Eurazję, Annunaki, masonów, Żydów, czy kto tam jeszcze winny jest temu co się dzieje. Moja twarz jest coraz bardziej szara w lustrze, tak jak ubiór, tak jak myśli. Popełniam myślozbronię. Wbrew regułom ANGSOC'u

06.04.2020
 Premier Wielkiej Brytanii poszedł do szpitala z koronawirusem. Premier Polski ogłasza że może w maju a może w czerwcu nastąpi szczyt epidemii. Do tego czasu mamy siedzieć zamknięci i wykonywać rozkazy. Rząd zaś chce sprawdzać naszą lokalizację i otwierać korespondencję. Jeśli nadal nasza gospodarka będzie "zahibernowana" umrzemy nie na wirusa, ale z głodu. A tymczasem sypią się kary za nieprzestrzeganie przepisów porządkowych, Słuszne czy nie. Zgodne z prawem czy nie. W dodatku gdzieś słyszałem, że państwo ma mieć dostęp do lokalizacji naszych telefonów i to bez różnicy czy mamy kwarantannę czy nie.  Znajoma, która jeszcze chodzi do pracy powiedziała, że ulice przypominają jakiś serial sci-fi - tak pusto. Ma chyba rację.
A tu jak zwykle przed świętami pomór sprzętu AGD, pralka dożyła swoich dni i zatarła kompletnie łożyska. Fakt ostatni jakoś tak trochę głośniej chodziła (słychać było na drugim końcu osiedla). W środę mają dowieźć nową, więc te dwa dni bez prania jakoś przeżyję. Może. Idę wyprowadzić na spacer psa i córkę. :)

07.04.2020
Ze wszystkich stron płynął nieciekawe informacje. Klient zawiesza nasz projekt "do odwołania". Trochę paniki w zespole.  Mimo to trzeba robić swoje.
Dziś po raz pierwszy zgodziłem się z Trumpem, który powiedział że jak nie zniesiemy tej kwarantanny to ludzie będą umierać nie na wirusa tylko z jej powodu. Mam nadzieję, że minie mi niedługo.
A na świecie ludzie palą nadajniki 5G, bo ktoś powiedział, że ten wirus to właśnie z powodu wprowadzenia tej technologii. Jeśli zaczną palić książki i/lub czarownice, to ja się wypisuję z tego całego bałaganu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz