Bilet komunikacji miejskiej w naszym Bździszewie, to nie jest żadne takie nic, wyłącznie do okazania Canarinhos wsiadającym na co drugim przystanku - tak się składa zabawnie, że owi pracownicy terenowi dokładnie w kolorze kanarkowym mają kamizeleczki. Jak się okazuje tylna część biletu MPK w Lublinie to takie miejsce na którym można wyrazić swoje poglądy, dotąd jedynie na temat tego że Lublin miastem kultury jest i basta. A jednak nie jedynie. Najnowszy pomysł historyjek obrazkowych na rewersie biletu MPK wywołał jednak oburzenie zainteresowanych - czyli kiboli Motoru, którzy stali się ich głównymi bohaterami. Sami popatrzcie i powiedzcie, czy mają rację nasi pseudo-kibice zwołując manifestację swojego niezadowolenia w poniedziałek? Autorowi za pomysł nagrody nie przyznają, to pewne. Swoją drogą ma ten autor cojones - większe niż nasi politycy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz